Janusz Korwin-Mikke, prezes partii KORWiN i założyciel „Najwyższego Czasu!”, mówi w swoim nagraniu na YouTubie o tym, dlaczego liberalizm ma się obecnie tak słabo.
Lider Konfederacji zaznacza przy tym, że chodzi mu o „prawdziwy” liberalizm, czyli ten, który on reprezentuje, a nie lewicowe ideologie, które się obecnie pod niego podszywają.
Na pytanie „dlaczego liberalizm umarł i nie może się odrodzić?”, Janusz Korwin-Mikke ma prostą odpowiedź:
CENISZ SOBIE WOLNOŚĆ SŁOWA? MY TEŻ!
Środowisko skupione wokół pisma "Najwyższy Czas!" i portalu NCzas.com od lat stoi na straży konserwatywno-liberalnych wartości. Jeżeli doceniasz naszą pracę i nie chcesz pozwolić na to, aby w Internecie zapanowała cenzura – KLIKNIJ wesprzyj naszą działalność. Każda złotówka ma znaczenie!– Otóż dlatego, że mamy – przepraszam za brzydkie słowo – tfu, demokrację – stwierdził prezes partii KORWiN.
– Demokrację, czyli tyranię większości – kontynuuje nestor polskiej prawicy.
– Demokracja – tfu, przepraszam raz jeszcze – to jest tyrania. Większość może zrobić z człowiekiem wszystko. Otóż, o ile Stalina można przekonać do wolnego rynku, Hitlera można przekonać do wolnego rynku, to nie ma siły, żebym przekonał większość, bo większość to jest po prostu banda idiotów.
Korwin-Mikke sparafrazował również Winstona Churchilla i Tomasz Lisa i stwierdził, że ludzie „nie są tak głupi, jak się wam wydaje”, tylko „są o wiele głupsi”.
– Ja mogę przekonać ludzi, że trzeba gwałcić Murzynki, mogę przekonać ludzi, że Hitler nie widział o holokauście, mogę przekonać o bardzo wielu rzeczach. Natomiast nie przekonam do wolnego rynku, ponieważ każdy oczekuje, że państwo mu coś da – stwierdził wolnościowiec.
Korwin-Mikke z wyraźnym obrzydzeniem na twarzy stwierdził, że „dzisiaj ludzie chcą, aby rozdawnictwo było oficjalną ideologią państwową”.
Polityk przypomina jednak, że „aby komuś dać, komuś trzeba zabrać”. – [Większość] wprowadza więc ustrój niewoli. Takie dziwnej arystokracji – stwierdza Korwin-Mikke.
Do dzisiejszej arystokracji Korwin zalicza „bezrobotnych i tym podobnych ludzi” ponieważ oni mogą nic nie robić i wszyscy inni muszą na nich zarabiać, aby państwo mogło im dawać.
– I my musimy na tych, cholera, arystokratów pracować! – oburza się prezes partii KORWiN. – Musimy tych łajdaków utrzymywać.
Korwin-Mikke stwierdza, że „musimy się zbuntować przeciwko tej arystokracji, która dzisiaj rządzi”.
Polityk tłumaczy, że obecnie partie polityczne muszą starać się o względy większości, a skoro większość chce dostawać od państwa, to partie nie mogą być liberalne. W ten sposób liberalizm, taki jak ten reprezentowany przez partię KORWiN, upada.
Dodatkowo Korwin-Mikke uważa, że sami politycy boją się liberalizmu. Jeśli bowiem wprowadzony zostanie wolny rynek, to większość spraw przestanie być regulowana przez państwo, a posłowie nie będą mieli „nic do roboty” i „staną się bezrobotni”.
To samo tyczy się wszystkich, którzy zajmują jakieś publiczne i utrzymywane z podatków stanowiska – staną się bezużyteczni. Dlatego te elity nie będą chciały dopuścić do wprowadzenia prawdziwego liberalizmu, bo osobiście na tym stracą.
Całe nagranie: