
Mariusz Pudzianowski sprawił nie lada niespodziankę podczas KSW 70 i ciężko znokautował faworyzowanego Michała Materlę. Jeden precyzyjny cios „Pudziana” na kilka minut odciął przeciwnikowi prąd.
Pudzianowski i Materla to prawdziwe legendy KSW. Obaj swego czasu dostarczali kibicom wielkich emocji i byli „magnesem” przyciągającym publikę.
Choć dziś są raczej bliżej, niż dalej schyłku kariery, to ich pojedynki wciąż budzą wielkie zainteresowanie.
Podczas KSW 70 obaj stanęli naprzeciwko siebie w walce wieczoru. Eksperci jako faworyta upatrywali Materlę, który ma zdecydowanie większe doświadczenie w sportach walki od Pudzianowskiego, a do niedawna dzierżył mistrzowski pas w wadze średniej.
Szans Pudzianowskiego upatrywano w jego sile i przewadze w warunkach fizycznych. Materla, który zawalczył w „nie swojej” wadze, był aż o 15,5 kg lżejszy od swojego rywala. Przed pojedynkiem zapowiadał, że udowodni, iż rozmiar nie ma znaczenia.
Okazało się jednak, że ma. Pudzianowski tanio skóry nie sprzedał, ruszył na Materlę i już w pierwszych sekundach wyprowadził kilka ciosów, które zachwiały przeciwnikiem. Materla zdawał się jednak odzyskiwać siły i walka stała się wyrównana.
Po dwóch minutach było jednak koniec. Potężny podbródkowy Pudzianowskiego powalił Materlę na matę. „Pudzian” dorzucił jeszcze jeden „młotek”, a sędzia nie miał innej możliwości, jak natychmiast przerwać walkę. Materla na kilka minut stracił przytomność, ale finalnie najprawdopodobniej nie odniósł większych obrażeń.
PUDZIANOWSKI!!!!
KNOCKOUT!!!!! #KSW70 pic.twitter.com/m2hlJZ9VrW
— KSW (@KSW_MMA) May 28, 2022
Skazywany na porażkę Pudzianowski był wyraźnie wzruszony wygraną. Tuż po walce powiedział: – Bo łacha ze mnie darli, że do dupy się nadaję i nie wytrzymam minuty. To dzisiaj pokazałem, że do dupy się nie nadaję i tylko ci, którzy dużo gadają do dupy się nadają – odgryzał się „Pudzian”.
Wiele wskazuje na to, że za kilka miesięcy z Pudzianowski zmierzy się kolejna legenda KSW – Mamed Chalidov. Polak czeczeńskiego pochodzenia po walce wszedł do klatki i rzucił wyzwanie „Pudzianowi”, a ten je przyjął. Do starcia Pudzianowski – Chalidow najprawdopodobniej dojdzie jesienią br.
Boję się pomyśleć gdzie mógłby być pan Mariusz Pudzianowski, gdyby z tą swoją wybitną etyką pracy w sporcie wszedł do MMA jeszcze wcześniej.
Legenda. Zaraz pięć dych na karku, a wstaje o piątej, idzie se pobiegać, później siłownia, firma, media i na koniec ogłuszanie karpia.
— Damian Smyk (@D_Smyk) May 28, 2022