Ukraina dostanie zaawansowaną broń? „Wszystkie umowy zostały zawarte”

Wyrzutnia HIMARS na poligonie rakietowym White Sands w styczniu 2005 r. Foto: wikimedia
Wyrzutnia HIMARS na poligonie rakietowym White Sands w styczniu 2005 r. Foto: wikimedia
REKLAMA

Wiceminister obrony Ukrainy Hanna Malar poinformowała w niedzielę, że Kijów zawarł już wszystkie umowy z partnerami zagranicznymi na dostawy uzbrojenia, ale jego dostarczenie do kraju wymaga czasu.

„Powinniśmy uzbroić się w cierpliwość i wiedzieć, że praktycznie wszystkie umowy (o dostawach-PAP) zostały zawarte. Wiemy, z jaką regularnością i kiedy broń będzie dostarczana. Jednak potrzebny jest pewien czas na to, byśmy zyskali w walce poziom parytetowy (z Rosją-PAP)” – powiedziała Malar, cytowana przez agencję UNIAN.

„Proces dostarczenia broni jest rzeczywiście długi. Zanim zaczęła się inwazja na Ukrainę, zachodni producenci mieli już pewne kontrakty i zobowiązania” – przekazała wiceminister. Jak tłumaczyła, producenci reagując na prośby Ukrainy muszą teraz skorygować swoje wcześniejsze ustalenia biznesowe.

REKLAMA

Wiceminister obrony powołała się też na fakt, że tranzyt broni wymaga „zezwolenia na najwyższym szczeblu” ze strony władz danego kraju.

– Jeśli Ukraina otrzyma amerykańskie wyrzutnie HIMARS, może to radykalnie zmienić sytuację na froncie, ponieważ będziemy wówczas w stanie atakować m.in. cele na Krymie okupowanym przez Rosję – ocenił w niedzielę na antenie Radia NW ukraiński ekspert wojskowy pułkownik Serhij Hrabski.

Wojskowy wyjaśnił, że systemy rakietowe HIMARS działają w dwóch modułach – pierwszy z nich pozwala razić obiekty oddalone o 25-30 km, natomiast drugi umożliwia wystrzeliwanie pocisków nawet na odległość 300 km.

„Mniej zaawansowany moduł również jest istotny, bowiem posiadanie takiej broni oznacza zdolność do zadawania przeciwnikowi bardzo poważnych strat” – podkreślił Hrabski.

W jego ocenie, kluczowe znaczenie ma jednak drugi z komponentów systemu. „W naszym zasięgu znajdą się cele na Krymie, z których wróg przeprowadza ataki rakietowe na terytorium Ukrainy. Sytuacja zmieni się zasadniczo, ponieważ będziemy mogli (…) niszczyć z daleka strefy zaopatrzenia, konwoje, magazyny i punkty dowodzenia” – ocenił ekspert.

Według rozmówcy Radia NW zapowiedź dostaw systemów HIMARS na Ukrainę wywołała „histeryczną reakcję” na Kremlu. „Nawet rosyjscy propagandyści dyszeli z wściekłości, gdy mówili, że taka broń wkrótce trafi do naszego kraju” – podkreślił Hrabski.

Wcześniej, w piątek, „New York Times” poinformował, że prezydent USA Joe Biden zatwierdził przekazanie Ukrainie systemów rakietowych dalekiego zasięgu, a oficjalna decyzja w tej sprawie ma zostać ogłoszona w nadchodzącym tygodniu. Według źródeł dziennika Waszyngton w pierwszej kolejności udostępni Kijowowi wyrzutnie typu M31 GMLRS, ale jest również możliwe, że w kolejnym pakiecie uzbrojenia znajdą się lekkie wieloprowadnicowe systemy rakietowe HIMARS, o które apeluje strona ukraińska.

Rzecznik Pentagonu John Kirby nie potwierdził doniesień „New York Timesa”.

Źródło: PAP

REKLAMA