Kolejny kraj z lewicowym odchyleniem

Kolumbia
Petro z córką Fot. Wikipedia
REKLAMA

Kolumbia wybierała w niedzielę prezydenta. Faworyt, kandydat lewicy Gustavo Petro, wygrał pierwszą turę uzyskując ponad 40–procentowe poparcie. Rezultat ten ogłoszono po przeliczeniu 99,7 proc. oddanych głosów. Petro to lider koalicji Colombia Humana (Ludzka Kolumbia), do której wchodzą także komuniści.

Cztery lata temu wybory w tym kraju wygrał prawicowy polityk Ivan Duque, uważany za jednego z najbliższych sojuszników Waszyngtonu w Ameryce Łacińskiej.

Porażka Donalda Trumpa w USA wywołuje jednak efekt domina. Na lewo przechodzi Kolumbia, a nie wykluczone, że jesienią podobnie stanie się w Brazylii.

REKLAMA

Drugie miejsce w niedzielnym głosowaniu zajął populista Rodolfo Hernandez z Ligi Antykorupcyjnej z ponad 28-procentowym poparciem wyborców, wyprzedzając kandydata prawicy tradycyjnie rządzącej w Kolumbii, Federico Gutierreza, który uzyskał blisko 24 procent głosów. Polityk ten ma za sobą poparcie szerokiego sojuszu kolumbijskich konserwatystów, którzy widzieli w nim kandydata na miejsce dotychczasowego prezydenta Ivana Duque, najbliższego sojusznika USA w Ameryce Łacińskiej.

Petro i Hernandez będą walczyć o prezydenturę w drugiej turze wyborów, 19 czerwca.

W głosowaniu, które przebiegało bez poważniejszych zakłóceń, wzięło udział 21 milionów, tj. 54 proc. wyborców, co uważane jest w Kolumbii za stosunkowo wysoką frekwencję.

Ostateczna wygrana Gustavo Petro byłaby wydarzeniem bez precedensu, ponieważ Kolumbia jest jednym z krajów Ameryki Łacińskiej o najbardziej konserwatywnych tradycjach.

Takie przesunięcie na lewo wahadła politycznego to m.in. także efekt pandemii i wywołanej nią recesji gospodarczej, a także inflacji i wzrostu cen podstawowych artykułów spożywczych w następstwie ustania dostaw zbóż z Ukrainy.

Mimo, iż Petro oficjalnie zdystansował się od dyktatorskich rządów w Ameryce Południowej, „New York Times” ostrzega, że „wybór Petro na szefa państwa może się okazać skokiem w otchłań bez spadochronu, na wzór sytuacji w Wenezueli i Nikaragui.

62-letni Petro to były bojownik lewackiej partyzantki miejskiej M-19, później absolwent Katolickiego Uniwersytetu Louvain w Belgii. Był burmistrzem stolicy Bogoty w latach 2012-2015.

Po porażce w drugiej turze kolumbijskich wyborów prezydenckich w 2018 r. został senatorem. Jako kandydatkę na wiceprezydenta wybrał aktywistkę ekologiczną Francię Márquez.

Jest zaangażowany w tematykę równości płci i poszanowania praw mniejszości seksualnych, przeciwnik corridy. Zwolennik nacjonalizacji gospodarki.

Źródło: PAP

REKLAMA