Dr Basiukiewicz wyjaśnia Globalny Traktat Pandemiczny WHO. Zdumiewające parcie szczepionkowe, nieufność wobec organizacji i jej szefa

Dr Paweł Basiukiewicz/Fot. Dominik Cwikła ©
Dr Paweł Basiukiewicz/Fot. Dominik Cwikła ©
REKLAMA
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) pracuje nad tzw. Globalnym Traktatem Pandemicznym. Dr Paweł Basiukiewicz ostrzega, że podpisanie tego dokumentu może się dla Polski źle skończyć.

Jednym z głównych założeń tzw. traktatu antypandemicznego jest przejęcie przez WHO części kompetencji państw, by globalnie regulować kwestie związane z polityką zdrowotną.

Innymi słowy, chodzi o oddanie istotnej części kompetencji władz krajowych na rzecz urzędników z WHO. Spotkanie w tej sprawie odbyło się pod koniec maja w Genewie. Na razie konsensusu nie ma, ale „prace” nad traktatem będą kontynuowane.

REKLAMA

Dr Basiukiewicz o traktacie WHO

O aktualnych, jeszcze oficjalnie niezatwierdzonych, zapisach w Globalnym Traktacie Pandemicznym w wywiadzie dla „Naszego Dziennika” wypowiedział się dr Paweł Basiukiewicz.

Gdyby ten dokument został przyjęty w takim kształcie, w jakim obecnie proponuje go WHO, oznaczałoby to, że możliwość decydowania o zdrowiu swoich obywateli przez państwa narodowe zostałaby ograniczona na rzecz decydenta, jakim byłaby WHO (…) Nie wiemy, jak będzie, ale zawsze trzeba uważać na szczegóły w zapisach. Niewykluczone, że złożenie podpisu pod traktatem będzie równoznaczne z jakimiś niekorzystnymi rozwiązaniami z punktu widzenia suwerennej polityki zdrowotnej naszego kraju – ostrzega dr Basiukiewicz.

W zapisach traktatu pojawiły się oczywiście tematy „poboczne”, niezwiązane z pandemiami. Jest w nim mowa chociażby o wyrażeniu zgody na tzw. bezpieczną aborcję.

To jest kompletnie nieetyczne. Proszę również zauważyć, że to niejedyne niemoralne propozycje WHO. Również dyskusyjne propozycje, rzekomo prozdrowotne, pojawiają się w kontekście ochrony klimatu – wskazuje Basiukiewicz.

Zdumiewające parcie szczepionkowe

W traktacie mowa także o programie COVAX, który miałby zapewnić „równy” dostęp wszystkim państwom, a zwłaszcza tzw. Trzeciego Świata, do szczepionek.

To swoiste parcie szczepionkowe jest zdumiewające. Chyba wszyscy już to dostrzegają. Owszem, jeśli ktoś jest w grupie ryzyka zachorowalności na COVID-19, to może odniesie korzyść ze szczepienia. Ale inicjatywa COVAX-u polega na tym, aby wszyscy się szczepili. Pamiętajmy, że w państwach Trzeciego Świata dominują ludzie młodzi, poniżej 25. roku życia. Tam koronawirus nie ma większego znaczenia zdrowotnego – przytacza znany lekarz.

Przeprowadzająca wywiad red. Urszula Wróbel zauważa, że z traktatu WHO wynika, iż organizacja nie zamierza wycofać się z interwencji niefarmaceutycznych, chociażby w postaci izolacji.

Wiemy doskonale, że te interwencje przyniosły ze sobą olbrzymie koszty, że rozprzęgły stosunki społeczne, gospodarkę, zniszczyły edukację. Wiele osób zmarło nie tyle przez covid, ile przez to, że nie miało dostępu do lekarza – zauważa.

Nieufność wobec WHO i jej szefa

Dr Basiukiewicz dodaje, że należy z dużą dozą ostrożności podchodzić zarówno do osoby szefa WHO, jak i powiązań całej organizacji z Chinami.

Tedros Adhanom Ghebreyesus to człowiek, który pochodzi z partii maoistycznej, komunistycznej o nazwie Tigrajski Ludowy Front Wyzwolenia (…) Partia ta została uznana przez Amerykanów za organizację terrorystyczną. To bardzo dziwne, że człowiek, który ma tak nieciekawą przeszłość, dziś zajmuje tak ważne stanowisko. Wiemy, jaką siłę stanowiły zalecenia WHO w czasie pandemii. Poza tym WHO ma niejasne powiązania z Chinami, a oddziaływanie tego państwa na kształtowanie międzynarodowych reakcji na pandemię jest istotne – kontynuuje lekarz, który dał się poznać jako przeciwnik ogólnie przyjętej covidowej polityki.

Chiny, wykorzystując swój wpływ w świecie nauki, rozpropagowały strach, modę na maski, lockdowny, interwencje niefarmaceutyczne. A jednocześnie same kontrolowały sytuację. Czy ktoś uwierzy, że półtoramiliardowe państwo miało tylko cztery tysiące zgonów przypisanych do covid do marca 2020r., a przez następne dwa lata zaś zgonów nie było prawie wcale? To wszystko jest co najmniej podejrzane, dlatego mam wątpliwości, czy podpisanie przez Polskę deklaracji forsowanej przez WHO nie będzie jednoznaczne z byciem zakładnikiem jakieś polityki niebędącej w naszym interesie, a niemającej nic wspólnego ze zdrowiem – podsumowuje w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” dr Paweł Basiukiewicz.

REKLAMA