Prezes koncernu farmaceutycznego wolał kupić paszport covidowy, niż się zaszczepić

Według hiszpańskich śledczych prezes koncernu PharmaMar José María Fernández Sousa-Faro wolał kupić paszport covidowy, niż się zaszczepić.
Według hiszpańskich śledczych prezes koncernu PharmaMar José María Fernández Sousa-Faro wolał kupić paszport covidowy, niż się zaszczepić. (Fot. YT/ECS1 ECS1/screen)
REKLAMA
José María Fernández Sousa-Faro, prezes koncernu farmaceutycznego PharmaMar, wolał kupić paszport covidowy, niż się zaszczepić. Hiszpańskie media ujawniają szczegóły policyjnej operacji Jenner.

Według poczytnego hiszpańskiego dziennika „El Mundo”, tamtejsza policja wpadła na trop handlarzy fałszywymi certyfikatami covidowymi. Przypomnijmy, że bez przyjęcia „dobrowolnej” covidowej szczepionki traciło się pewne prawa i możliwości w codziennym funkcjonowaniu.

By nie tracić tych możliwości, ale jednocześnie nie szczepić się przeciwko covidowi, sporo osób postanowiło po prostu kupić sobie paszport covidowy.

REKLAMA

Jak się okazuje, na liście znajduje się prezes koncernu farmaceutycznego PharmaMar Sousa-Faro. Koncernu, który – o ironio – wyprodukował lek na covid o nazwie Aplidin i zachwala jego skuteczność. Prezes najwyraźniej w skuteczność i bezpieczeństwo szczepionki nie uwierzył.

Ale nie tylko on wolał kupić, niż się zaszczepić. Według „El Mundo” na liście znajduje się 2200 nazwisk, w tym celebrytów, sportowców, lekarzy czy ludzi biznesu.

Wśród osób, które miały kupić paszport covidowy, znajdują się chociażby artyści Omar Montes, Kidd Keo, Anier, Jarfaiter, aktorka Veronica Echegui, uważany za jednego z najbogatszych Hiszpanów Trinitario Casanova, znany lekarz Camilo Esquivel, a także gros sportowców. Na przykład australijski tenisista Alex de Minaur. Przypomnijmy, że Novakowi Djokoviciowi przez brak szczepienia zakazano występu w Australian Open i deportowano z kraju. Jak widać, byli i tacy tenisiści, którzy „zaszczepili się na lewo”.

Proceder wystawiania fałszywych certyfikatów covidowych znanym osobistościom trwał od września 2021 roku do stycznia br. Zakończył się w momencie, gdy aresztowano osoby odpowiedzialne za wklepywanie danych do systemu – pielęgniarkę i jej asystenta. Wiadomo, że byli tylko częścią całej siatki, ale bez ich dostępu do systemu cała operacja byłaby niemożliwa, a przynajmniej mocno utrudniona.

Jak odkryto proceder

Hiszpańscy śledczy na trop ludzi próbujących obchodzić system i tzw. „nową normalność” wpadli… przypadkiem. Proceder wpisywania ludzi do systemu jako zaszczepionych odkryli policjanci, którzy docelowo zajmują się wyłapywaniem ekstremistów i terrorystów w sieci internetowej.

Jeden z nich nawiązał kontakt z ekstremistyczną grupą islamską działającą we Francji. Powiedział im, że chętnie by się spotkał, ale nie może podróżować, gdyż nie został zaszczepiony przeciwko covidowi ze względów religijnych. Allah i te sprawy.

Odpowiedziano mu, że załatwienie paszportu covidowego to nie problem. A jeśli sobie życzy, może być także zarejestrowany w Krajowym Rejestrze Szczepień.

I tak oto policjant został przedstawiony dwóm mieszkańcom Madrytu, którzy działali jako pośrednicy.

Policjanci zaczęli uważnie śledzić ich działania. Odkryli, że dwa razy w tygodniu spotykają się z młodym mężczyzną o imieniu Mario. W toku śledztwa wyszło, że przekazywali wówczas listę osób do wpisania do rejestru zaszczepionych. A Mario okazał się asystentem pielęgniarki.

Po nitce do kłębka zidentyfikowano osoby, które znanym osobistościom pomagały w zdobyciu paszportu covidowego. W sumie zatrzymano 15 osób.

Ważni ludzie woleli zapłacić setki czy tysiące euro, by nie musieć się szczepić, ale jednocześnie móc swobodnie żyć i korzystać ze wszystkich przywilejów dla zaszczepionych.

Sprawa jest rozwojowa. Zdaniem hiszpańskich mediów już niebawem wypłyną kolejne nazwiska znanych osobistości, które kupiły certyfikat covidowy.

REKLAMA