
Międzynarodowy Legion Obrony Ukrainy podał, że jego czterech zagranicznych żołnierzy-ochotników zginęło podczas rosyjskiej inwazji na Ukrainę. 4 czerwca Legion podał, że ofiarami są Holender, Australijczyk, Niemiec i Francuz.
Nie podano daty i okoliczności ich śmierci. We Francji wypowiedziała się matka zabitego, która mówiła, że „chciał pomagać ludziom” i dodała, że jest z syna „bardzo dumna”.
32-letni Francuz był ojcem 8-letniej dziewczynki. Po wybuchu wojny wyjechał do Polski, gdzie najpierw dołączył do „misji humanitarnej” pomagając uchodźcom. Później wstąpił do międzynarodowego legionu obrony Ukrainy.
Legion jest oficjalną jednostką powołaną przez Kijów po apelu o pomoc prezydenta Zełenskiego. Rosjanie starają się eliminować jego żołnierzy i podają tu dość fantastyczne liczby zabitych. Do bojowników zaliczają jednak nawet zabijanych przez siebie dziennikarzy.
MSZ nad Sekwaną podało, że Francuz został „śmiertelnie ranny w walce. Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie podaje jednak jego tożsamości.
Według informacji korespondenta wojennego TV France 2 Maryse Burgot, żołnierz miał 32 lata i zginął podczas ostrzału artyleryjskiego w obwodzie charkowskim. Wcześniej informowano m.in. o rannym z tego Legionu Koreańczyku w randze kapitana.
⚔️ Legion Międzynarodowy owocnie działa w obronie #Ukraine 🇺🇦🤝🇺🇳 pic.twitter.com/iwKEW5KDLt
— ⬜️🟥⬜️#Belarus 🤍❤️🤍 (@propeertys) May 21, 2022
Źródło: AFP