Posiadanie broni we Francji

Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
Zdjęcie ilustracyjne. / foto: Pixabay
REKLAMA
Po tym jak prezydent USA Joe Biden wezwał Kongres USA do ograniczenia sprzedaży broni, kolejne kraje dokonują swoistego „przeglądu” sytuacji u siebie. Dość daleko poszła Kanada, która wykorzystała atak szkolny w Teksasie do zaproponowania u siebie ograniczenia posiadania broni krótkiej.

Po drugiej stronie Atlantyku, France Info postawiło pytanie – co z Francją? Tutaj ograniczeń chyba nie będzie, bo one już są.

Jak stwierdza rozgłośnia, nad Sekwaną „bardzo niewiele osób jest upoważnionych do noszenia broni”.

REKLAMA

Wśród upoważnionych do noszenia broni jest policja, ale i to nie do końca. Poza służbą, takiego prawa nie mają funkcjonariusze policji, straży miejskiej, policji ochrony środowiska, czy nawet żołnierze biorący udział w operacji Vigipirate.

Pozwolenia na bron mogą uzyskać osoby zagrożone, które zdecydowały się nie przyjmować ochrony zewnętrznej. Mogą to być np. sędziowie śledczy zajmujący się sprawami terroryzmu.

W 2017 roku prawo do posiadania broni zyskali niektórzy ochroniarzy, po ukończeniu specjalnego szkolenia i uzyskaniu zgody. Chodzi o osoby strzegące miejsc niebezpiecznych lub niektórych osobistych ochroniarzy ważnych osobistości.

Karabin szturmowy, ale tylko półautomatyczny mogą posiadać strzelcy sportowi po uzyskaniu rzecz jasna pozwolenia. Nie mogą ich jednak nosić przy sobie, a jedynie nieść w drodze na strzelnicę. Taka broń ma być trzymana w domu w sejfie. Aby uzyskać zezwolenie, trzeba być członkiem klubu strzeleckiego minimum pół roku, wymagana jest niekaralność i dobra opinia po sprawdzeniu przez policję.

Łatwiej jest o dostęp do broni myśliwskiej. Można ją posiadać przy sobie jednak tylko na polowaniach i w trakcie transportu na łowisko. Kupujący fuzję myśliwy składa deklarację na prefekturze, a ta przeprowadza ocenę ryzyka i bada opinię o nabywcy do 10 lat wstecz.

Zakup broni myśliwskiej wyklucza np. umyślna przemoc, prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu, itp. Pomimo tego, broni myśliwskiej i samych myśliwych we Francji jest sporo.

Jak widać przepisy są drakońskie, a pomimo tego, informacje o strzelaninach np. w Marsylii docierają do mediów co kilka dni. Bandyci nie mają tu ani problemów, ani obiekcji. Warto dodać, ze porachunki odbywają się nie przy pomocy fuzji, ale najczęściej automatycznych „kałaszy”.

Broni palnej używali też terroryści islamscy. Jednak tubylcze media kibicują pomysłom Bidena, by Amerykanów także rozbroić…

REKLAMA