W Łodzi odbył się mecz piłkarskich „młodzieżówek” Polski i Niemiec. Niestety przegraliśmy (1:2), ale widząc reprezentację naszych zachodnich sąsiadów można było myśleć, że to już prawie… Francja. I nie chodzi o jakość i styl gry, ale o „wielokulturowy” skład tej drużyny.
Jest jak jest, a będzie za Odrą jeszcze bardziej kolorowo. W Berlinie pracują nad rozwiązaniami, które mają ułatwić zasady naturalizacji imigrantów, złagodzić przepisy imigracyjne i przyznać prawo azylu kilku tysiącom nielegalnych imigrantów, którzy się tu „już zintegrowali”.
Podobno chodzi o odwrócenie dramatycznych trendów demograficznych. Chcą w ten sposób zrekompensować sobie starzenie się społeczeństwa. Prace nad nowymi przepisami prowadzi minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser (SPD).
Przygotowuje nową ustawę, która pozwoli dziesiątkom tysięcy nielegalnych imigrantów otrzymać pozwolenie na pobyt w Niemczech, o czym donosi m.in. szwajcarskie RTS Info. Uregulowanie pobytu ma dotyczyć nielegalnych migrantów, których i tak trudno jest wydalić.
Około 100 000 osób korzysta obecnie w RFN z odnawianych co pewien czas zezwoleń na pobyt. Za przyznaniem im stałego pobytu jest np. FDP, która powołuje się na lokalne opinie o braku rąk do pracy.
Tymczasem czasami łatwiej jest wyrzucić z Niemiec osoby, które znalazły tu pracę i w miarę się integrują, niż np. tych, którzy wchodzą na drogę przestępstwa. Zagraniczni „przestępcy” są „trudni” do deportacji. W 2020 r. niemiecki Federalny Urząd Kryminalny (BKA) naliczył co najmniej 890 imigrantów działających w przestępczości zorganizowanej. 76% wzrost w ciągu zaledwie jednego roku. Ci często mają jednak np. azyle polityczne i deportować ich nie można.
W piłce Niemcy dogonią Francuzów, ale w innych dziedzinach społecznego życia, przestępczości, bezpieczeństwa, czy nawet terroryzmu, zapewne też.
Źródło: Valeurs
