
Biden twierdzi, że porozmawia z prezydentem Brazylii Jairem Bolsonaro o przeprowadzeniu „wolnych” i „przejrzystych” wyborów. Brzmi jak groźba…
Kontrkandydatem prawicowego prezydenta Brazylii, zwanego „Trumpem tropików”, jest Ignacio Lula da Silva, lewak, prawdziwy populista i łapówkarz. Ma jednak wsparcie Zachodu, a ostatnio znaczną przewagę także w sondażach.
Sprzyja mu osłabiona po covidzie gospodarka kraju. Bolosnaro szuka wsparcia i stąd jego rozmowy w USA, gdzie przebywa na szczycie obydwu Ameryk. 9 czerwca dojdzie do bezpośredniej rozmowy obydwu prezydentów.
Jednak Joe Biden już oznajmił, że zamierza podczas dwustronnego spotkania ze swoim brazylijskim odpowiednikiem w Los Angeles poruszyć temat przeprowadzania „wolnych” i „przejrzystych” wyborów, co w języku lewicy oznacza wsparcie opozycji.
Główny doradca dyplomatyczny Bidena, Jake Sullivan mówił, że jego szef „poruszy temat otwartych, wolnych, uczciwych, przejrzystych i demokratycznych wyborów”. Waszyngton kolejny raz sugeruje, że Jair Bolsonaro może nie uznać swojej ewentualnej porażki. Wybory są zaplanowane na październik.
— Jair M. Bolsonaro (@jairbolsonaro) June 7, 2022
Źródło: AFP