Czy Solidarna Polska mogła nie wiedzieć? Wielka rządowa awantura o kamienie milowe

Zbigniew Ziobro, Mateusz Morawiecki Źródło: PAP
Zbigniew Ziobro, Mateusz Morawiecki Źródło: PAP
REKLAMA
W koalicji rządowej wrze. Prawo i Sprawiedliwość przekonuje, że tzw. kamienie milowe w ramach KPO zostały uzgodnione na poziomie rządu. Solidarna Polska zarzuca PiS kłamstwo.

Tak zwane kamienie milowe, czyli warunki, jakie Polska musi spełnić, żeby dostać unijną pożyczkę, od wielu dni budzą bardzo dużo kontrowersji.

W dokumencie polski rząd zobowiązał się do szeregu zmian i wprowadzania nowych lub podwyższania obowiązujących podatków, opłat – itd.

REKLAMA

Z KPO wynika, że w najbliższych latach rząd będzie mocno rżnął kierowców na kasę.

Nowy podatek zapłacą osoby rejestrujące samochody z silnikiem benzynowym albo dieslowym. Wysokość tego nowego podatku nie jest jeszcze określona. W ramach umowy z Brukselą, rząd zobowiązał się go wprowadzić za dwa lata.

Za cztery lata natomiast – jak czytamy w KPO – wprowadzony ma zostać kolejny podatek. Tym razem będący karą za posiadanie samochodu napędzanego benzyną lub olejem napędowym.

Ponadto obłożone opłatami ma być korzystanie ze wszystkich autostrad i dróg ekspresowych. Rząd na razie zapewnia, że takim opłatami nie zostaną objęte samochody osobowe.

CZYTAJ WIĘCEJ: KPO zaboli kierowców. Szereg nowych opłat i podatków

Z innych zapisów wynika, że rząd zobowiązał się chociażby do dodatkowego opodatkowania pracujących w postaci ozusowania umów cywilnoprawnych. Mają być także wprowadzone takie przepisy, by podwyższyć „efektywny wiek emerytalny”.

Buda twierdzi, że to nie Unia, a Polska sama chciała

Waldemar Buda, minister rozwoju i technologii oraz pełnomocnik rządu warszawskiego ds. partnerstwa publiczno-prywatnego, z rozbrajającą szczerością przyznał, że powyższe antywolnościowe rozwiązania wcale nie zostały narzucone Polsce przez Brukselę, tylko Polska tak sama z siebie je przyjęła.

Mało jest tam spraw, do których byliśmy twardo przymuszani i musieliśmy się zgodzić. Jeśli takie były, to próbowaliśmy je negocjować, jeśli nam nie odpowiadały – powiedział w Radiu ZET Buda.

Przy każdej merytorycznej rozmowie zabierałem wiceministra z danego resortu i on negocjował przy moim suporcie w tej sprawie. Ws. klimatu, środowiska, samochodów – osobiście o tym nie decydowałem – kontynuował.

Czy Solidarna Polska wiedziała?

Nie słyszałem sprzeciwu, by przy przyjmowaniu KPO przez RM ktokolwiek się sprzeciwił. W trybie obiegowym została przyjęta jednomyślnością – mówił, odnosząc się do pytania, czy KPO był konsultowany z Solidarną Polską.

W podobnym tonie na konferencji w Myszkowie wypowiedział się premier Mateusz Morawiecki.

Wszystkie wskaźniki, cele i 'kamienie milowe’ zostały przyjęte 30 2021 roku przez całą Radę Ministrów. Wszyscy, którzy wtedy zapoznali się z dokumentem, doskonale wiedzą, co jest w tym dokumencie – powiedział Morawiecki.

Czy Solidarna Polska mogła nie wiedzieć?

Nieco innego zdania są przedstawiciele Solidarnej Polski. Koalicjant PiS-u wydał oświadczenie, w którym stwierdza, że nie poprze wprowadzenia „unijnych żądań uderzających w interesy ekonomiczne polskich rodzin”.

W poniedziałek przez kamery osobiście wyszedł Zbigniew Ziobro i zapewnił, że jako koalicjant na część rozwiązań ws. KPO się nie zgodzi. Wspomniał tu chociażby o dodatkowych podatkach na samochody spalinowe. I stwierdził, że nie może być takiej sytuacji, gdy Polska zaciąga kredyt, będzie go spłacać, ale warunki są takie, że Polska nie będzie miała kontroli nad kredytem.

W przestrzeni medialnej znalazła się także ostrzejsza odpowiedź na twierdzenia PiS-u, że Solidarna Polska o wszystkim wiedziała. Poseł Sebastian Kaleta wprost zarzucił ministrowi Budzie kłamstwo.

Kaleta twierdzi, że żadnym konsultacjom nie podlegały takie kwestie, jak wprowadzenie opłat emisyjnych od aut, pełne oskładkowanie umów, zmiana regulaminu Sejmu czy zmiana w sądownictwie.

wcale nie zostały narzucone przez Brukselę.

REKLAMA