Coś się ruszy w sprawie dostępu do broni? Morawiecki dużo mówi, ale bez konkretów

Mateusz Morawiecki. Foto: PAP
Mateusz Morawiecki. Foto: PAP
REKLAMA
Jeśli Rosji kiedykolwiek miałoby przyjść do głowy, żeby zaatakować Polskę, to Kreml musi wiedzieć, że w Polsce jest 40 mln Polaków, gotowych stanąć z bronią w ręku, żeby bronić swojej ojczyzny – mówił w Myszkowie premier pisowskiego rządu – Mateusz Morawiecki. Zapowiedział nowe regulacje dotyczące dostępu do broni.

W poniedziałek szef rządu uczestniczył w otwarciu pneumatycznej strzelnicy sportowej w myszkowskim Zespole Szkół nr 1. Szkoła od 12 lat kształci młodzież w klasach o profilu mundurowym, w zawodach technik logistyk i technik pojazdów samochodowych.

Morawiecki wyraził nadzieję, że zdobyte na strzelnicach umiejętności pozostaną – jak mówił – „tylko i wyłącznie do wykorzystywania na strzelnicach i nigdy nie będą musiały być używane na polu walki, tak jak to dzisiaj dzieje się na Ukrainie”.

REKLAMA

– Życzymy sobie pokoju, ale znamy to rzymskie powiedzenie: jeżeli chcesz pokoju, gotuj się do wojny. Musimy być na tyle silnie uzbrojeni, żeby odstraszać przeciwnika. Nasza armia musi być tak silna, żeby najlepiej nie musiała być nigdy użyta, sprawdzona w boju – a całe społeczeństwo obywatelskie przeszkolone także dzięki takim strzelnicom jak ta w Myszkowie – tłumaczył warszawski polityk, który podczas poniedziałkowego otwarcia oddał na myszkowskiej strzelnicy celny strzał do tarczy.

– Każda strzelnica jest potrzebna, ale te nowoczesne, dostępne dla wszystkich mieszkańców – to jest coś na co dzisiaj stawiamy – podkreślił szef pisowskiego rządu, oceniając, iż przeszkolone społeczeństwo obywatelskie jest ważnym uzupełnieniem silnej armii.

– Polska armia – ona jest na straży; ona jest po to, żeby bronić naszych granic i bronić naszej wolności. Ale wzmocnienie jej działania odbywać się będzie, tak jak do tej pory, przez wzmocnienie społeczeństwa obywatelskiego. Do części społeczeństwa obywatelskiego należy także program, który rozpoczęliśmy już jakiś czas temu – strzelnica w każdym powiecie – wyjaśnił Morawiecki.

Jak mówił, jednym z elementów szeroko zakrojonego programu budowy i wzmacniania obronności jest umacnianie siły polskiej armii. – Wzmocnienie jej liczebności, a także uzbrojenia. Konstruowanie nowych typów broni, ich produkcja w Polsce, ale także zakup najnowocześniejszej broni za granicą – wymieniał szef pisowskiego rządu.

Morawiecki o dostępie do broni

Według Morawieckiego  dostęp do broni, to kwestia, która musi podlegać reglamentacji, a jej zasady mają być ustalone w specjalnej ustawie dotyczącej dostępu do broni.

– Nasi parlamentarzyści w specjalnej ustawie będą pracowali w najbliższych miesiącach nad dostępem do broni. W szczególności dla młodych chłopców, dla panów, trzeba powtarzać tę informację, że dostęp do broni jest przede wszystkim po to, abyśmy byli jako państwo, silne, gotowe – silniejsze i lepiej przeszkolone w użyciu broni – zaznaczył pisowski polityk.

Projekt ustawy o broni złożyli Republikanie (satelicka partia PiS-u o profilu republikańskim) i posłowie Kukiz’15.

Co ciekawe, ekspert ds. broni, który od lat walczy o poszerzenie dostępu do możliwości obrony, Andrzej Turczyn, nazywa ten projekt „racjonalnym”. Pytanie, czy PiS nie wykastruje go podczas ścieżki legislacyjnej.

Nie jest to jeszcze normalizacja kwestii dostępu do broni w Polsce, ale krok w dobrą stronę. Projekt ma na celu uproszczenie procedury przyznawania pozwoleń na broń i odejście od “uznaniowości” organu wydającego pozwolenie. Projekt zakłada ułatwienie w dostępie do broni dla żołnierzy Sił Zbrojnych RP, w tym także żołnierzy WOT, oraz funkcjonariuszy innych państwowych formacji uzbrojonych – zwolnienie z badań i egzaminów.

Morawiecki twierdzi, że w Polsce jest 40 mln Polaków chcących bronić ojczyzny

Nawiązując do rosyjskiej agresji na Ukrainę, Morawiecki powiedział, iż wojna przypomniała nam, że „wolność nie jest dana raz na zawsze – i że tak jak pokolenia przed nami musiały walczyć o wolność z bronią w ręku, tak i my musimy być czujni”.

– Musimy wiedzieć, że ten czas spokoju, być może na dłuższe lata, dłuższy okres – minął. Dzieje się tak za sprawą barbarzyńskiej, niesprowokowanej napaści Rosji na Ukrainę – mówił premier.

Przypomniał, że Polska przez długie stulecia była – jak ujął to szef rządu – „pod butem, w niewoli Rosji”.

– Nie chcemy z powrotem tej niewoli. Odrzucamy ich kolonializm, ich imperializm. Jesteśmy w wolnym kraju i będziemy o naszą wolność zabiegać, będziemy o naszą wolność walczyć –
zadeklarował pisowski premier.

– Jeśli Rosji kiedykolwiek miałoby przyjść do głowy, żeby zaatakować Polskę, to Rosja musi wiedzieć, Kreml musi wiedzieć, że w Polsce jest gotowych 40 mln Polaków stanąć z bronią w ręku, aby bronić swojej ojczyzny – podkreślił szef warszawskiego rządu.

Cóż… Morawiecki musiał policzyć wszystkich obywateli, nawet tych którzy nie skończyli nawet roczku, a także dużą część Polaków żyjących za granicą i uznać, że wszyscy ci ludzie – kobiety, małe dzieci i starcy – wezmą karabiny i pójdą się bić za Polskę.

Źródło: PAP, NCzas, Trybun.org.pl

REKLAMA