Dziennikarz belgijski zapomniał się samoocenzurować i wyszedł skandal za kilka słów prawdy [VIDEO]

Fot. ilustr. screen
REKLAMA
Podczas wywiadu z flamandzkimi politykami belgijski dziennikarz zapomniał o politycznej poprawności i wypalił na antenie, że Bruksela została niemal podbita przez migrantów. W sumie powiedział to, co każdy turysta może zobaczyć własnymi oczami, choćby udając się dzielnicy Molenbeek.

Nie o wszystkim i nie w każdy sposób można jednak mówić w mediach publicznych, nawet jeśli to, by zacytować „klasyka”, „oczywista oczywistość”. Lieven Verstraet, belgijski prezenter programu „De Zevende Dag” („Dnia Siódmego”) za swoją wypowiedź z 12 czerwca na kanale VRT mocno podpadł.

Prowadził rozmowę z flamandzkimi politykami Zielonych Nadią Naji i Jeremim Vaneeckhoutem. Mówiąc o problemie imigracji, dziennikarz nazwał Brukselę „doskonałym przykładem miasta, którego dzielnice są kolejno podbijane przez przybyszów”. Zaproszeni politycy po tych słowach podskoczyli na krzesłach…

REKLAMA

„Podbijane, jak to?” – oburzyła się Nadia Naji, która jest pochodzenia marokańskiego i sama dorastała w Molenbeek. Lieven Verstraete próbował się tłumaczyć i mówił, że „coraz więcej osób o imigracyjnym pochodzeniu przyjeżdża tam, aby zamieszkać i zająć miejsce” i wyjaśniał, że na tym „żeruje skrajna prawica”.

„Czy czujesz się Belgiem w Molenbeek?” – zapytał retorycznie. Nadia Naji chłodno odpowiedziała, że „wszędzie czuje się Belgiem”, także w Molenbeek.

Dziennikarz podpał i to właściwie za to, że dobrał popranie politycznych fraz do swoich wywodów. Po fali krytyki w sieciach społecznościowych, Lieven Verstraete przeprosił. W dodatku zwalił winę na swój „warsztat”: „całkowicie zgubiłem wątek i próbowałem się tłumaczyć niezręcznie, w nieodpowiednich słowach” – napisał na Twitterze. Dodał także, że przeprosił Zieloną polityk Naji.

Źródło: Valeurs

REKLAMA