Tradycyjnie już w poniedziałek Stanisław Michalkiewicz gościł w programie Tomasza Sommera. Prawicowi publicyście głównie komentowali aktualne wydarzenia polityczne.
Jednym z poruszanych tematów w rozmowie redaktorów Sommera i Michalkiewicza były obligacje zakupione przez premiera Mateusza Morawieckiego o wartości 4,6 milionów złotych.
– Dobrze, że przynajmniej pan premier na inflacji zarobi. Bo ktoś musi zarobić – ironizował Michalkiewicz.
– My wszyscy stracimy, a pan premier zarobi. To jest tak, jak z komuny. Co to był koniak? To był napój klasy robotniczej pity ustami jej przedstawicieli. Nic się nie zmieniło – śmiał się publicysta „Najwyższego Czasu!”.
Nie mogło zabraknąć dyskusji o szalejących podwyżkach i najwyższej w tym wieku inflacji. Red. Sommer przypomniał o kosmicznych cenach na stacjach benzynowych, z których zyski czerpie Orlen, czym się wszem i wobec chwali.
– Ktoś mógłby dodać dwa do dwóch i dojść do wniosku, że Orlen osiągnął zyski z tego, że ceny podwyższył. Ale oficjalna ścieżka tłumaczenia jest taka, że to Putin – mówił Sommer.
– Jasne, że Putin, Putin nam tę inflację przyniósł… Taki jest rozkaz. Widziałem nawet, jaki pan premier Morawiecki był nienaturalnie pobudzony opowiadając o Putinie. A pan premier Morawiecki oczywiście niczemu niewinny – odpowiedział Michalkiewicz.
Publicysta odniósł się także do protestów, jakie od kilku dni trwają na stacjach benzynowych, a media sprzyjające władzy forsują narrację, jakoby protesty były inspirowane przez „ruską agenturę”.
– Oczywiście, że ruska agentura. Rząd się stara osiągać sukcesy, ceny rosną razem z krajem, a ruska agentura się buntuje – śmiał się Michalkiewicz.
Cała rozmowa Sommera z Michalkiewiczem dostępna poniżej oraz na kanale Tomasz Sommer O.