
Jarosław Kaczyński pośrednio przyznaje, że wysoka inflacja jest spowodowana działaniami jego partii. Prezes PiS nie zamierza jednak korygować obecnego kursu politycznego.
Naczelnik państwa – jak co jakiś czas – udzielił obszernego, kontrolowanego, bez trudnych i niewygodnych pytań, wywiadu jednej z wspierających rząd gazet. Tym razem padło na „Gazetę Polską”.
Kaczyński najwięcej opowiada o wojnie na Ukrainie i polityce, jaką wobec sytuacji za wschodnią granicą prowadzi Polska. Więcej na ten temat przeczytasz w tym miejscu.
Z pobocznych tematów nie zabrakło nawiązania do rekordowej inflacji. Kaczyński sprawia wrażenie człowieka, który wie, skąd tak drastyczny wzrost cen. Nie zrzuca wszystkiego – jak chociażby premier Morawiecki – na Putina. Przyznaje, że do inflacji przyczyniło się również rozdawnictwo, ale… nie zamierza z niego rezygnować.
– Przed nami arcyważne pytanie: czy podczas kilkunastu miesięcy dzielących nas od wyborów będziemy w stanie opanować inflację, a jednocześnie damy radę ulżyć tym, w których ona najsilniej uderzyła. Jesteśmy zatem w rozkroku – bo z jednej strony walczymy z inflacją, a z drugiej podejmujemy działania osłonowe, które nie zawsze idą w tym samym kierunku – przyznaje prezes PiS.
– Na Zachodzie walka prowadzona jest poprzez ograniczanie siły nabywczej ludzi i to zapewne przyniesie dość szybko efekt. Wzrost płac jest tam dużo niższy niż inflacja. My nie możemy iść tą drogą, bo to dla Polaków byłoby znacznie bardziej odczuwalne. Nie ograniczymy świadczeń społecznych, obniżamy od 1 lipca podatki. Musimy wyborcom dobrze wyjaśnić te sytuację i dlatego ruszamy w Polskę – dodaje w rządowej gazecie Kaczyński.
W PiS najwyraźniej wiedzą, że gigantyczna inflacja może być dla gwoździem do trumny. Mimo to w ramach „walki” z inflacją Kaczyński zapowiada utrzymanie socjalistycznego kursu politycznego. Przykładem tego są ostatnia działania w postaci czternastej emerytury, wakacji kredytowych oraz kontynuowania wszystkich innych programów, które na inflację mają wpływ.
Kaczyński ma więc świadomość, iż kurs ten inflację tylko napędza, ale z raz obranej drogi nie zamierza zawrócić. I stąd ten rozkrok – PiS chciałby mieć ciastko i zjeść ciastko. Pewne wybory niosą jednak ze sobą nieodwołalne konsekwencje, które właśnie obserwujemy. I wszyscy sowicie za to płacimy.
- Rząd bohatersko walczy o węgiel. Tworzą rezerwy
- Eksperci alarmują: wakacje kredytowe podkopią walkę z inflacją
- Sytuacja finansowa połowy Polaków gorsza niż przed rokiem! Tak złych wyników nie było dawno. Inflacja i Polski Ład biją po kieszeni