Mentzen: „Mnóstwo ludzi zastanawia się, co…”

Sławomir Mentzen Źródło: Instagram/Sławomir Mentzen
Sławomir Mentzen Źródło: Instagram/Sławomir Mentzen
REKLAMA
Trudne czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzie tworzą dobre czasy, dobre czasy tworzą słabych ludzi, a słabi ludzie tworzą trudne czasy – pisze w swoich mediach społecznościowych Sławomir Mentzen – wiceprezes partii KORWiN i ekspert Konfederacji ds. ekonomii.

Sławomir Mentzen zauważa, że „mnóstwo ludzi zastanawia się, co państwo powinno z tym zrobić, jak może pomóc ludziom zmierzyć się z kryzysem”.

Według wiceprezesa partii KORWiN państwo „przede wszystkim powinno zająć się nieprzeszkadzaniem”.

REKLAMA

Mentzen opublikował w swoich mediach społecznościowych długi wpis na ten temat:

Trudne czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzie tworzą dobre czasy, dobre czasy tworzą słabych ludzi, a słabi ludzie tworzą trudne czasy. Jesteśmy niestety na ostatnim etapie tego cyklu, w trakcie największego kryzysu gospodarczego za naszego życia. Prawdopodobnie świat czeka stagflacja. Połączenie recesji i wysokiej inflacji. Tak źle nie było w czasie bańki dotcomów dwadzieścia lat temu, tak źle nie było podczas kryzysu finansowego 14 lat temu. Trzeba to sobie szczerze powiedzieć – będzie bardzo źle. Na giełdach mamy krach. Inflacja szaleje, na Zachodzie dochodząco do poziomów niewidzianych od 50 lat. Czekają nas spektakularne wydarzenia gospodarcze. Upadną wielkie firmy, niektóre państwa ogłoszą bankructwo. Pogorszy się standard życia. Winter is coming.

Mnóstwo ludzi zastanawia się, co państwo powinno z tym zrobić, jak może pomóc ludziom zmierzyć się z kryzysem. Tu niestety nie ma prostych, szybkich i łatwych rozwiązań. Trzeba będzie to przecierpieć. Będzie bolało. I to trzeba ludziom powiedzieć wprost, żeby mogli się do tego przygotować. Stanisław Mackiewicz kiedyś napisał: „Wiem, że jest to ciężkie i niepopularne, ale nie należę do tych, którzy twierdzą, że patriotyzm polega na okłamywaniu polskiego społeczeństwa i utrzymywaniu go w stanie ciągłej iluzji”. Podzielam ten pogląd, dlatego mówię wprost. Niestety nie będzie łatwo. Niezależnie od tego, kto będzie w przyszłości rządził.

Rząd PiS od lat udaje, że każdy problem można rozwiązać poprzez przekazanie gdzieś dodatkowych pieniędzy, poprzez stworzenie kolejnego funduszu, systemu dopłat, zwrotów i rekompensat. To jest kompletnie bez sensu. To tylko przedłuża kryzys. Gospodarka musi się jak najszybciej dostosować do nowej sytuacji, do nowego poziomu kosztów, do nowej struktury popytu. Gospodarstwa domowe muszą jak najszybciej zrozumieć, że trzeba będzie zupełnie inaczej dzielić swój budżet i wydawać mniej na niepotrzebne rzeczy. Przedsiębiorcy muszą jak najszybciej zareagować i nauczyć się żyć w nowym świecie. Im Twoja firma lub firma w której pracujesz, zajmuje się dostarczaniem mniej niezbędnych do życia produktów i usług, tym większa szansa, że będziesz miał problemy. Będzie znacznie mniej pieniędzy i ludzie zaczną wydawać je znacznie rozsądniej. Każdy nowy państwowy program dopłat spowalnia ten mechanizm. Po co mam się dostosowywać do nowych warunków, jeżeli państwo pomoże mi w działaniu, tak jakby nic się nie zmieniło?

To co może zrobić państwo? Przede wszystkim powinno zająć się nieprzeszkadzaniem. Okłamywanie ludzi, że będzie dobrze, tworzenie jakichś historii dla idiotów, że za inflację odpowiada Putin, a naszymi problemami budżetowymi powinni zająć się Norwegowie, mąci tylko w głowach i utrudnia dostosowanie się do nowych realiów. Następnie państwo powinno ułatwić działanie przedsiębiorcom. Firmy muszą być bardziej elastyczne, działać i inwestować szybciej. Regulacje w tym przeszkadzają. Przykład. Elon Musk zbudował ostatnio fabrykę w Teksasie w 18 miesięcy. Twierdzi, że w Kalifornii dłużej by mu zajęło uzyskanie pozwoleń na jej budowę. Dlatego fabryka powstała w Teksasie, a nie w Kalifornii. W Polsce dokładnie z tych samych powodów nie powstało wiele inwestycji.

Kapitał będzie uciekał z miejsc, gdzie jest ryzykownie, szukając bezpieczeństwa. Mamy za granicą wojnę, do tego zupełnie nieprzewidywalny rząd, tragiczny system podatkowy, niesprawne sądownictwo, przestarzałe regulacje. Nasze państwo robi wiele, żeby nie przyciągać kapitału i inwestycji. W całej Unii Europejskiej relacja inwestycji do PKB niższa niż w Polsce jest tylko w Grecji. Bez inwestycji nasza wydajność pracy, konkurencyjność i poziom życia nie będą rosły. Z przyczyn geograficznych ryzyko mamy na lata znacznie podwyższone. Musimy to zrekompensować firmom zmniejszając ryzyko regulacyjne i bariery inwestycyjne.

Należy odejść od paradygmatu, w którym państwo ma rozwiązywać problemy przez ciągłe dopłaty i rekompensaty. Państwo powinno się skupić na niewywoływaniu problemów. To państwo jest problemem. I nie mówię tu tylko na naszym państwie. To rządy rozpoczęły szaleńczą politykę lockdownów, zamykania granic, przerywania łańcuchów dostaw. To banki centralne zalały cały świat pustym pieniądzem, żeby złagodzić wywołany tym kryzys. Obecna inflacja jest tego konsekwencją. To samo się nie stało. Oni cały czas próbują walczyć z konsekwencjami własnych decyzji, własnych błędów.

Mieliśmy okres szaleństw. Rządom zaczęło się wydawać, że już zawsze będzie świetnie. Pieniądz będzie tani, nie będzie wojen, kryzysów ani prawdziwych problemów. Zachód zajmował się wieloma wydumanymi problemami, ignorując te prawdziwe. Walką z energetyką jądrową, z węglem, uzależnianie się od rosyjskiego gazu, walka z samochodami spalinowymi, cała ta europejska polityka klimatyczna zmierzająca do odcięcia się od najtańszych źródeł energii. Zakrojone na szeroką skalę programy socjalne, bajanie o uniwersalnym dochodzie podstawowym, czterodniowym tygodniu pracy, mieszkaniach za darmo. Wychowywanie kolejnych roczników młodych ludzi w przekonaniu, że nie muszą ciężko pracować, bo państwo się nimi zajmie. Czy na pewno w nowych warunkach Europę na to stać?

Co jest ważniejsze? Na co powinniśmy wydawać swoje pieniądze? Na żywność, ogrzewanie i mieszkanie, czy na podatki mające finansować wielkie ideologiczne lewicowe projekty? Odpowiedź jest oczywista. Albo skończymy z szaleństwami, ukrócimy zbędne wydatki i pozwolimy firmom budować dobrobyt, albo będziemy latami grzęznąć w kryzysie. Musimy wziąć się do ciężkiej i wydajnej pracy. Musimy znowu stać się silni, pracowici i wydajni, bo dobre czasy same nie przyjdą. Trzeba je znowu zbudować.

REKLAMA