„Rdzenna ludność” protestuje, władze mówią o zagrożeniu demokracji

Minister Lara Fot. twitter
Minister Lara Fot. twitter
REKLAMA
W Ekwadorze tysiące Indian zaangażowało się w kolejne marsze protestu. Ich gniew wywołały wysokie ceny paliwa, bezrobocie, a dodatkowo nie podoba się im przyznawanie koncesji wydobywczych na terenach uznawanych za ich własność plemienną.

Minister obrony Luis Lara i wojsko ostrzegają, że to narażanie demokracji na „poważne niebezpieczeństwo”. Widzą związek zamieszek i anarchizacji kraju z handlarzami narkotyków i przestępczością zorganizowaną. Krajowi grozi poważna konfrontacja.

Protesty trwają już niemal 10 dni. Organizuje je, od 13 czerwca, silna Konfederacja Tubylczych Narodowości Ekwadoru (Conaie). Poza marszami stawiane są też uliczne barykady. Główne hasło to żądanie obniżki cen paliw. Poza tym umorzenie długów w bankach i regulowane ceny produktów rolnych.

REKLAMA

„Demokracja w Ekwadorze jest poważnie zagrożona z powodu skoordynowanych działań fanatycznych ludzi, którzy uniemożliwiają swobodne przemieszczanie się większości Ekwadorczyków” – powiedział Luis Lara. Dodał, że „siły zbrojne nie pozwolą na próby łamania porządku konstytucyjnego ani jakiekolwiek działania przeciwko demokracji i prawu Republiki”.

W poniedziałek ruszył marsz w kierunku centrum stolicy z Cutuglagua. W parlamencie przyjęto w poniedziałek wieczorem 81 głosami (na 137 posłów) rezolucję, w której domagano się od rządu „poważnego, jasnego i uczciwego okrągłego stołu” z udziałem ONZ, Czerwonego Krzyża, uniwersytetów i Kościoła katolickiego.

„Rdzenna” partia Pachakutik, polityczne ramię Conaie, jest drugą siłą w parlamencie. Jest to partia socjalistyczna, a jej barwami są… kolory tęczy. Miejscowi Indianie liczą około miliona mieszkańców z 17,7 miliona Ekwadorczyków.

Źródło: AFP

REKLAMA