W czwartek 23 czerwca w Sejmie Rzeczypospolitej Polskiej poseł Konfederacji Grzegorz Braun złożył oświadczenie. Poruszył w nim m.in. kwestię ustawy 447 i żydowskich uroszczeń wobec Polaków.
– W trybie oświadczenia poselskiego chciałbym podyktować do protokołu, że (…) niepokoi mnie przybycie do Warszawy, po raz kolejny w tym sezonie, pana Davida Harrisa, szefa czegoś, co nazywa się Amerykańskim Komitetem Żydowskim – American Jewish Committee (AJC). Myślę, że pan Harris może być już powoli nazywany bywalcem. Relacje z nim, jak słyszę, jak przypominam sobie, utrzymują władze najwyższe Rzeczypospolitej Polskiej. Przez lata też jest on szermierzem interesu żydowskiego, działając głównie z drugiej strony globusa – wskazał Braun.
Poseł Konfederacji podkreślił, że „jak wiemy z doświadczeń historycznych” są to „sprawy bardzo poważne, bo potrącenie tej struny często wywołuje wilka z lasu”.
– Tak to bywa, że kiedy pytamy o te sprawy, to mówią nam, że to jest kurtuazja, dyplomacja, że właśnie nie należy tych wrażliwych spraw w stosunkach polsko-żydowskich psuć jakimiś krytycznymi uwagami, przesadną podejrzliwością. No ale potem, jak przychodzi co do czego, to wyjeżdżający np. na drugą stronę globusa oficjele warszawscy, prezydent belwederski, czy premier składają wręcz wizyty ad limina w siedzibach organizacji żydowskich w Stanach Zjednoczonych – dodał polityk.
Jak podkreślał poseł Konfederacji, mimo że nie chodzi o spotkania z głowami innych państw, to „jednak czasami zdaje się, że ogon merda psem i że są to sprawy być może najbardziej istotne dla przyszłości i dla majętności Polaków”.
– I oczywiście wracam tutaj do kwestii aktu 447, tej niesławnej ustawy, deklaracji, legislatywy amerykańskiej, którą tutaj, z tej strony zwalczaliśmy, jak mogliśmy. Oczywiście chodzi o tzw. roszczenia, uroszczenia, czyli prawem kaduka wymuszane cesje majątkowe, po prostu żądanie pieniędzy – wskazał.
W dalszej części swojego wystąpienia Braun zaznaczył, że „rymuje mu się ta wizyta pana Harrisa z buńczucznym reklamowaniem przez, zdaje się, że ministra Sellina, asertywności, której nagły przypływ możemy obserwować w stosunkach z Żydami na odcinku Auschwitz-Birkenau – wycieczki, ochroniarze Mossadu z gnatami przylatujący do nas”. – I teraz rząd PiS-u reklamuje, że teraz już będzie bardzo asertywny. Lata to trwało, lepiej później niż wcale – skwitował.
Poseł Konfederacji odniósł się także do przywrócenia byłego ministra finansów Tadeusza Kościńskiego do rządu warszawskiego.
– Zadaję pytanie, które oczywiście pozostanie dziś wieczór retorycznym, czy nasadzenie pana Kościńskiego, wielki powrót Kościńskiego do rządu, akurat na tak wrażliwy odcinek, jak zbrojeniówka, zakupy zbrojeniowe, które – jak wiadomo – mogą być przykrywką dla dowolnych gabarytów transferów finansowych, czy nie ma czegoś wspólnego jedno z drugim, z trzecim. Akt 447, wojna na Ukrainie, wymuszenia żydowskie wobec Polaków, być może transmitowane na Ukrainę – powiedział.
– Moje jaskółki doniosły, że w Waszyngtonie ambasador Magierowski, zaangażował się, oczywiście w tajemnicy przed polską opinią publiczną, nie wiem czy jawnie dla całego rządu, w negocjowanie tej spłaty urojonych roszczeń żydowskich pod szantażem trwającym lata i że zostały one jakoś tam wstępnie wylicytowane na określoną sumę w miliardach – ujawnił Grzegorz Braun.