Sejm debatował nad rządowym projektem. Braun: to „pandemia plus, 2.0 turbo”

Grzegorz Braun. / foto: screen YouTube: Sejm RP
Grzegorz Braun. / foto: screen YouTube: Sejm RP
REKLAMA
Większość klubów w Sejmie opowiedziała się w czwartek za dalszą pracą nad projektem nowelizacji Kodeksu pracy, który m.in. reguluje zasady pracy zdalnej. Konfederacja złożyła wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Głosowanie w tej sprawie ma się odbyć na następnym posiedzeniu Sejmu.

Sejm przeprowadził pierwsze czytanie rządowego projektu nowelizacji Kodeksu pracy, która m.in. na stałe wprowadza do przepisów pracę zdalną. Projekt zakłada dodatkowo, że pracodawcy będą mogli wprowadzić kontrolę trzeźwości pracowników.

Praca zdalna

Wiceminister Szwed przedstawiając główne założenia projektu poinformował, że do resortu napływały postulaty zarówno od pracowników, jak i od organizacji pracodawców, aby wprowadzić możliwość wykonywania pracy zdalnej na stałe do Kodeksu pracy. Zwrócił uwagę, że ta forma pracy okazała się szczególnie potrzebna w czasie pandemii COVID-19.

REKLAMA

Zdaniem wiceszefa MRiPS uregulowanie na stałe pracy zdalnej może zachęcić większą liczbę pracowników do jej świadczenia w miejscu zamieszkania. – Z uwagi na większą dostępność pracy, którą można będzie wykonywać poza zakładem pracy wejście w życie projektowanej regulacji może mieć pozytywny wpływ na sytuację rodzin sprawujących opiekę nad osobami niesamodzielnymi – wskazał Szwed.

Według propozycji pracodawca – co do zasady – nie będzie mógł odmówić pracy zdalnej m.in. rodzicom, którzy wychowują dziecko do 4. roku życia, rodzicom i opiekunom, którzy opiekują się osobą z niepełnosprawnością w rodzinie i kobietom w ciąży. Chyba, że nie będzie to możliwe ze względu na organizację pracy lub rodzaj pracy wykonywanej przez pracownika, np. służb mundurowych.

Wiceminister wyjaśnił, że praca zdalna będzie polegała na wykonywaniu pracy całkowicie lub częściowo w miejscu wskazanym przez pracownika i każdorazowo uzgodnionym z pracodawcą. – Praca zdalna będzie mogła być uzgodniona przy zawieraniu umowy o pracę albo już w trakcie zatrudnienia w formie zmiany warunków umowy o pracę, co do której nie będzie wymagana forma pisemna – dodał wiceminister.

Podkreślił, że pracodawca będzie zobowiązany do zapewnienia pracownikowi zdalnemu materiałów i narzędzi pracy, w tym urządzeń technicznych do wykonywania pracy zdalnej. Pracodawca – jak dodał – będzie też zobowiązany do pokrycia kosztów bezpośrednio związanych z wykonywaniem pracy zdalnej, jeśli taki obowiązek zostanie określony w porozumieniu lub regulaminie.

Badanie trzeźwości

Wiceminister zaznaczył, że projektowane przepisy zakładają również stworzenie podstaw dla pracodawców do wprowadzenia i przeprowadzania m.in. prewencyjnej kontroli trzeźwości pracowników.

Zgodnie z projektem pracodawca będzie miał obowiązek niedopuszczenia do pracy pracownika, w którego organizmie zostanie stwierdzona obecność alkoholu lub środka działającego podobnie do alkoholu. Dotyczyć to ma także przypadku, gdy zajdzie uzasadnione podejrzenie, że pracownik stawił się do pracy w stanie nietrzeźwości, w stanie po użyciu alkoholu lub środka działającego podobnie do alkoholu bądź spożywał alkohol lub zażywał wymienione środki w czasie pracy.

Badanie stanu trzeźwości pracownika oraz badanie na obecność w jego organizmie środków działających podobnie do alkoholu będzie mogła przeprowadzać również policja.

Debata nad projektem

PiS

W debacie nad projektem Barbara Bartuś (PiS) oświadczyła, że projekt powinien trafić do sejmowej komisji kodyfikacyjnej, która zajmie się ewentualnymi uwagami. – Kierunki, które w tym projekcie są przedstawione są przez Prawo i Sprawiedliwość popierane. Liczymy na to, że uda się ten projekt szybko przeprocedować i te przepisy z korzyścią – i dla pracodawcą i dla pracowników – szybko wejdą w życie – powiedziała Bartuś.

KO

Izabela Mrzygłocka (KO) zwróciła uwagę, że projekt budzi wiele wątpliwości zarówno po stronie pracowników jak i pracodawców. Zdaniem posłanki doprecyzowania wymaga artykuł, który określa, w jakich okolicznościach praca zdalna nie może być stosowana.

Jak w praktyce w odniesieniu do wykonywania poszerzalnych zawodów mamy rozumieć „uciążliwe zapachy”, czy „intensywne brudzenie” – wskazała posłanka.

Dodatkowo – jak dodała – doprecyzowania wymagają zasady rekompensaty kosztów ponoszonych przez pracownika w związku z wykonywaniem pracy zdalnej. Zapowiedziała, że klub KO wniesie o skierowanie projektu do dalszych prac w komisji kodyfikacyjnej.

Lewica

Rafał Adamczyk z Lewicy skrytykował termin wejścia w życie przepisów. Według posła termin 14 dni od ogłoszenia ustawy w Dzienniku Ustaw jest zbyt krótki do wdrożenia zmian.

Na ten moment żaden pracodawca nie wszedł w dialog z organizacjami związkowymi, czy przedstawicielami pracowników, ponieważ patrząc zdroworozsądkowo czekamy na ostateczny kształt regulacji – wskazał.

Dodał, że „kością niezgody” w czasie konsultacji w Radzie Dialogu Społecznego był zwrot kosztów pracy zdalnej i brak określonych zasad w tym zakresie.

Lewica wniosła o skierowanie projektu do dalszych pracach w komisji.

Koalicja Polska

Z kolei Bożena Żelazowska (Koalicja Polska) oceniła, że dobrym rozwiązaniem w projekcie jest świadczenie pracy zdalnej jako wsparcia dla rodziców. Zaznaczyła, że choć proponowane przepisy są dobre, to wymagają dopracowania w czasie prac w komisji.

Konfederacja

Zdaniem Grzegorza Brauna (Konfederacja) omawiane rozwiązania to „pandemia plus, 2.0 turbo”. Poseł przekonywał, że „to chwilowe i pozorne udogodnienie za przyzwolenie na głębszą inwazję do prywatności, do zacisza domowego”.

Regulujecie procedury, które umożliwią wkraczanie z alkomatem, czy innymi urządzeniami – powiedział Braun. Zapowiedział złożenie wniosku o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu.

Polska 2050

Michał Gramatyka (Polska 2050) ocenił, że zmiany w Kodeksie pracy są oczekiwane społecznie, chociaż niektóre przepisy budzą wątpliwości.

Pewne zastrzeżenia są do wymiaru pracy zdalnej. Np. na tzw. incydentalną pracę zdalną wskazano 24 dni w ciągu roku. To jest bardzo mało. Przed pandemią standardem tzw. pracy domowej był jeden dzień w tygodniu. A to daje 52 dni rocznie – wskazał Gramatyka.

Zadeklarował chęć pracy w komisji nad tym projektem.

Głosowanie na następnym posiedzeniu Sejmu

Wiceminister Szwed odpowiadając na wątpliwości posłów wyraził chęć dalszych prac nad projektem w komisji, w tym nad wejściem w życie proponowanych zmian.

Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska poinformowała, że głosowanie nad wnioskiem o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu zostanie przeprowadzone na następnym posiedzeniu Sejmu, które zaplanowano w dniach 6-7 lipca.

Źródło: PAP

REKLAMA