Imigracyjny problem. W niemieckich szkołach rządzą dzieci przestępców

Sala lekcyjna/Obrazek ilustracyjny/Fot. Pixabay
Sala lekcyjna/Obrazek ilustracyjny/Fot. Pixabay
REKLAMA
Problemem Berlina i innych dużych niemieckich miast z wysokim odsetkiem imigrantów pochodzenia arabskiego i tureckiego są klasy i całe szkoły, w których dużą część stanowią dzieci pochodzące z „klanów znanych z przestępczości” – alarmuje na łamach sobotniego dziennika „Bild” prezes Stowarzyszenia Nauczycieli Heinz-Peter Meidinger.

Z informacji od nauczycieli wynika, że rzadko zdarzają się sytuacje, by to oni byli zagrożeni – podkreśla Meidinger. Problem polega na tym, że w takich klasach często dochodzi do konfliktów między dziećmi z różnych klanów.

A te klany i w związku z tym także dzieci mają własne rozumienie prawa i wartości. Co, delikatnie mówiąc, ma niewiele wspólnego z naszym rozumieniem zdrowej koegzystencji – wyjaśnia.

REKLAMA

Jak dodaje prezes Stowarzyszenia Nauczycieli, wśród młodych najpopularniejsze są osoby, wyróżniające się swoimi działaniami. – A ich uwagę najprawdopodobniej przyciągną osoby, popełniające najbardziej rażące i brawurowe czyny – zauważa.

Nauczycielom często bardzo trudno jest przekonać dzieci, że edukacja jest dla nich wielką szansą, a wysiłek ponoszony w szkole jest tego warty, skoro starszy brat bez ukończonej szkoły biega z Rolexem na nadgarstku, a ojciec, oficjalnie bezrobotny, jeździ wypasionym SUV-em – mówi Meidinger.

Trudno też przekonać dzieci, że konflikty można rozwiązywać bez użycia przemocy, jeśli na co dzień doświadczają one różnych, brutalnych metod rozwiązywania problemów w swoim otoczeniu – podkreśla.

Jak przekonuje Meidinger, rozwiązaniem problemu byłaby większa profilaktyka w szkołach oraz zwiększenie liczby pracowników socjalnych, mówiących po arabsku, jednak w tej kwestii istnieje poważny deficyt.

Główny problem polega na tym, że w wielu klasach większość stanowią dzieci z klanów. W efekcie dzieci te narzucają klimat, mają też małe możliwości poznania dzieci z innych klas i grup społecznych. Nie możemy stać bezczynnie i obserwować rozwoju tej sytuacji! – apeluje prezes Stowarzyszenia Nauczycieli.

Źródło: PAP

REKLAMA