Sławomir Mentzen, polityk Konfederacji, był gościem na kanale „Przygody Przedsiębiorców” na YouTube. Tam odniósł się między innymi do działań rządu związanych z walką z inflacją. – Jestem tutaj pesymistą – powiedział Mentzen.
Mentzen o przyczynach inflacji
Na początku polityk wyjaśnił dlaczego mamy inflację. – Z wielu różnych przyczyn, są one wewnętrzne i zewnętrzne – wskazał.
– Zewnętrzne są takie, że rosną ceny surowców, rosną ceny energii, ropy, żywności. To w sporej mierze wywołane było lockdownami, walką z lockdownami, czyli zalaniem całego świata pustym pieniądzem, teraz jeszcze wojną na Ukrainie – wyjaśnił.
– Większość tych rzeczy rząd oczywiście nie kontrolował i nie ponosi winy za to, że rezerwa federalna zalała cały świat pustym dolarem, przez co surowce wystrzeliły. Rząd za to nie odpowiada – powiedział Mentzen.
– Ale za inflację bazową, która jest z wyłączeniem cen energii czy żywności, to już rząd odpowiada. Ona jest na poziomie 8 procent i spowodowana była tym, że to polski bank centralny zalał polski rynek pustym, tanim, polskim pieniądzem – dodał i podkreślił, że „z tego się w sposób oczywisty wzięła inflacja”.
Mentzen o walce z inflacją
Mentzen powiedział, że żeby walczyć z inflacją trzeba niestety zdjąć pieniądze z rynku, „bo jeżeli na tą samą ilość dóbr przypada znacznie więcej pieniędzy, to cena tych dóbr po protestu drożeje, bo wszyscy chcą je kupić”.
– Z inflacją walczy się zmniejszając ilość pieniędzy na rynku i to robi Rada Polityki Pieniężnej zwiększając stopy procentowe – wskazał.
Wyjaśnił jak działa ten mechanizm. – Jeżeli rosną ceny kredytów, jeżeli odsetki idą do góry, to dzieją się dwie rzeczy. Pierwsza: udzielanych jest mniej nowych kredytów, w związku z czym mniej pieniędzy wpływa na rynek (…) Druga: ktoś już ma kredyt i rosną mu odsetki, to on je musi zapłacić – powiedział.
Polityk podkreślił, „jeżeli ktoś wydał te pieniądze na odsetki, to już nie wyda ich na wakacje, na nowy samochód, na nowe meble czy nową konsolę”. – Jego budżet się drastycznie zmniejszy i ilość pieniędzy, którą wpuści na rynek znowu się zmniejszy – wskazał.
– Też będzie problem dla wielu firm, bo ten ktoś komu znacząco wzrosły odsetki za kredyt na mieszkanie, za mieszkanie zapłaci, za jedzenie jakieś sobie zapłaci, ale już na przykład nie kupi sobie biletu do kina, więc kina będą miały niższe przychody i pojawi się tam kryzys – dodał.
– Zwiększanie stóp procentowych zmniejsza ilość pieniędzy na rynku, jest to działanie służące walce z inflacją. Niestety trwa to całymi kwartałami, żeby gospodarka była w stanie to zaobserwować – powiedział.
Mentzen zauważył, że w tym sam czasie rząd „wpuszcza jeszcze więcej pieniędzy na rynek”. – Te wszystkie dopłaty, te wszystkie zwolnienia, te zasiłki, te jakieś fundusze działają w zupełnie innym kierunku, bo tworzą nowy pieniądz, który niweluje działanie Rady Polityki Pieniężnej – podkreślił.
– Jeżeli RPP podnosi stopy procentowe po to, żebyśmy my więcej płacili za kredyty, to wtedy wchodzi rząd i mówi: to ja wam dam wakacje kredytowe albo wam zamienię WIBOR na inny wskaźnik, tak żeby te odsetki zmalały – kontynuował.
– To co będzie musiała zrobić Rada Polityki Pieniężnej? Jeszcze zwiększyć te stopy procentowe, żeby uzyskać zakładany efekt. I tak to my się możemy bardzo długo bawić – powiedział.
„Jeżeli sytuacja wymknie się spod kontroli”
– Jeżeli sytuacja wymknie się spod kontroli – to mam nadzieję, że mało prawdopodobne – ale możliwy jest nawet scenariusz z Turcji, gdzie inflacja jest rzędu 70 procent, a stopy procentowe rzędu 14 – powiedział.
Jak wskazał wówczas ludzie „biorą jeszcze więcej kredytów, ponieważ muszą zapłacić za nie 14 procent odsetek, a to co kupią zdrożeje o 70 procent w ciągu roku, na przykład jakaś nieruchomość z powodu tak wysokiej inflacji”.
– To napędza tą inflację jeszcze bardziej i bardzo bym nie chciał w tamtym miejscu się znaleźć – podkreślił
– Osobiście walkę rządu z inflacją oceniam trochę negatywnie, jest to przeciwskuteczne i to raczej zwiększa inflację, a nie ją zmniejsza i przedłuża cały problem – powiedział.
– Niestety musimy tutaj wszyscy zagryźć zęby i to po prostu przecierpieć. Ilość pieniądza musi się zmniejszyć, musi nas boleć, musimy mieć mniej pieniędzy, część firm musi zbankrutować, ludzie muszą wydawać mniej pieniędzy. Tak się niestety walczy z inflacją – podkreślił Mentzen.