Napięcia w rządzie. Premier wraca wcześniej ze szczytu

Mario Draghi.
Mario Draghi. / Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Premier Włoch Mario Draghi postanowił opuścić wcześniej szczyt NATO w Madrycie i wrócić do Rzymu z powodu poważnych napięć w koalicji rządowej – podaje prasa w czwartek.

Główną przyczyną sporu jest relacjonowany w mediach konflikt między szefem rządu a jego poprzednikiem, Giuseppe Conte, obecnie liderem Ruchu Pięciu Gwiazd.

REKLAMA

Kancelaria Premiera w wydanym komunikacie poinformowała, że podczas czwartkowych obrad Sojuszu w stolicy Hiszpanii Włochy będzie reprezentować minister obrony Lorenzo Guerini.

Jak wyjaśniono, Draghi będzie zaś uczestniczyć w posiedzeniu Rady Ministrów w Rzymie, poświęconym między innymi kwestiom budżetowym i krokom na rzecz złagodzenia skutków podwyżek cen energii.

Największe włoskie gazety na czołówkach piszą o poważnym konflikcie w szerokiej koalicji rządowej.

„La Repubblica” informuje o ostrym spięciu i o rządzie „w oblężeniu” dodając, że Draghi wraca, by stawić czoła konfliktowi. Jak wyjaśnia, były premier, obecnie lider Ruchu Pięciu Gwiazd Giuseppe Conte oskarża go o to, że zabiega o pozbawienie go tego przywództwa.

„Kłótnia Conte- Draghi, rząd jest zagrożony”- podkreśla „La Stampa”. Gazeta przytacza słowa Contego, który zapewnił jednak, że nie ma zagrożenia dla rządu, ale i odnotowuje, że były premier udał się na rozmowę z prezydentem Sergio Mattarellą.

Obecny szef rządu, który – jak się przypomina – nigdy nie był politykiem, odpiera zarzuty wywierania presji na ugrupowanie. Zaznaczył, że już rozmawiał z Conte. – Zaczęliśmy sobie wszystko wyjaśniać – dodał.

Za symboliczne uznano zdjęcie z Madrytu, na którym widać Draghiego, jak podczas spotkania przywódców w muzeum Prado siedzi sam na ławce pochłonięty rozmową przez telefon.

Do napięć tych doszło zaledwie kilka dni po rozłamie w Ruchu Pięciu Gwiazd, z którego odszedł jego dawny polityczny lider, obecnie szef MSZ Luigi Di Maio, także z powodu konfliktu z Conte i częścią tej formacji na tle dostaw broni na Ukrainę.

Conte ze swymi zwolennikami jest temu przeciwny i argumentuje, że dozbrajanie Ukrainy tylko przedłuży wojnę i cierpienia ludności. Di Maio mówił zaś, że takie stanowisko jest sprzeczne z linią UE i NATO.

Podsumowując zaś najnowsze napięcia, szef dyplomacji oświadczył: „Od wielu dni, gdy rząd uczestniczy w ważnych międzynarodowych szczytach, nie robi się nic innego, jak tylko podsyca napięcia surrealistycznymi debatami i deklaracjami, które w jasny sposób zagrażają trwałości gabinetu”.

Di Maio ostrzegł, że niesie to ze sobą również ryzyko osłabienia „wiarygodności Włoch”.

REKLAMA