Rząd Borisa Johnsona ma kolejny problem… Nowy skandal seksualny

Chritopher Pinchezr
Chritopher Pinchezr Fot. Wikipedia Richard Townshend CC by 3.0
REKLAMA

Członek rządu brytyjskiego premiera Borisa Johnsona, odpowiedzialny za parlamentarną dyscyplinę Konserwatystów, zrezygnował ze stanowiska po oskarżeniach o niewłaściwe „dotykanie” dwóch mężczyzn. To kolejna z afer, które osłabiają wewnętrzną pozycję premiera.

W liście o rezygnacji datowanym na czwartek 30 czerwca, deputowany Chris Pincher przyznaje, że „zdecydowanie za dużo pił” i przeprasza za „wstyd jaki przyniósł sobie i innym”. Według kilku brytyjskich mediów, 52-letni konserwatywny polityk w środę wieczorem napastował dwóch mężczyzn, w tym innego posła.

REKLAMA

Rzecz miała miejsce w prywatnym klubie Carlton w centrum Londynu. „Poszkodowani” złożyli skargę do Partii Konserwatywnej. Sam Chris Pincher pozostaje posłem, ale pojawiły się wezwania do wykluczenia go z partii i wszczęcie wewnętrznego śledztwa.

Wiatr w żagle poczuła znowu opozycja. Angela Rayner, numer 2 w Partii Pracy wezwała, by Boris Johnson jasno powiedział, czy Pincher „może pozostać torysowskim parlamentarzystą” i krytykowała „degradacją standardów życia publicznego” pod rządami premiera.

Swoją drogą to nie pierwszy wybryk Chrisa Pinchera. W 2017 roku był oskarżony o „seksualne zaloty” wobec sportowca-olimpijczyka, wioślarza Alexa Story, który miał być kandydatem konserwatystów w wyborach. Homoseksualizm i związana z nim chuć nie zawsze okazują się „prywatną sprawą”, zwłaszcza dla konserwatystów.

To kolejny cios dla rządu. W maju anonimowy poseł torysów podejrzany o gwałt został aresztowany, a następnie zwolniony za kaucją. Inny zrezygnował w kwietniu z polityki przyłapany na posiadaniu pornografii na swoim telefonie komórkowym. Inny były poseł „konserwatywny”, Imran Khan, został skazany w maju na 18 miesięcy więzienia za napaść seksualną na 15-letniego chłopca. Do tego dochodzi jeszcze słynna imprezka partyjna podczas pandemii covidu i spadek notowań przestaje dziwić.

Źródło: AFP/ Le Figaro

REKLAMA