
Pięcioletni chłopiec został śmiertelnie potrącony przez elektryczną hulajnogę na Promenade des Anglais w Nicei. Promenada kojarzy się coraz gorzej, by przypomnieć, że to tam właśnie doszło do słynnego zamachu islamistów z 14 lipca 2016, w wyniku którego zginęło 87 osób.
Tym razem nie chodzi o terroryzm. Jednak o paradoksie śmierci dziecka, które uciekło z matką przed wojną do spokojnej Francji, szeroko piszą media. 5-latek przechodził trzymając za rękę matkę przez przejście dla pieszych. Został potrącony przez jadącego z dużą prędkością pojazdem elektrycznym.
Przewieziony do szpitala, zmarł w czwartek 30 czerwca. Sprawcą jest 40-latek, który jechał z dużą prędkością i chociaż natychmiast przyszedł z pomocą potrąconemu chłopcu, został zatrzymany. Władze francuskie zaprosiły do swojego kraju ojca chłopca, który pozostał na Ukrainie, aby walczyć.
Wypadek wzbudził w Nicei silne emocje. Podczas posiedzenia Rady Miejskiej mer Christian Estrosi złożył kondolencje rodzinie i dodał, że może ona liczyć na wsparcie ratusza. Dodał, że władze miasta badają „wszystkie możliwe rozwiązania, aby uniknąć takich tragedii w przyszłości”.
Mer Nicei wezwał także, by na poziomie krajowym opracować nową ustawę poświęconą regulacji zasad używania skuterów elektrycznych. W 2021 roku takie pojazdy były przyczyną 22 śmiertelnych wypadków.
Quel tristesse d’apprendre la mort de ce petit garçon de 5 ans sur la promenade des anglais. Un réfugié ukrainien accueilli à #Nice avec sa maman. Fauché par un chauffard en #trottinette.
Cette famille croyait trouver la paix loin de la guerre, un autre drame pour eux 😢🕊🇺🇦 pic.twitter.com/HMHBosec8e— CnathDreamer 🦈 (@CnathDreamer) July 1, 2022
Źródło: Valeurs Actuelles