Śmierć rosyjskiego naukowca oskarżonego o szpiegostwo. FSB zabrała go ze szpitala

Dmitrij Kolker
Dmitrij Kolker niedługo przed aresztowaniem. / Zdjęcie: belsat.eu/media społecznościowe
REKLAMA

Rodzina naukowca twierdzi, że został aresztowany przez agentów FSB podczas leczenia w nowosybirskiej klinice. Pomimo złego stanu zdrowia został przewieziony do Moskwy i oskarżony o „zdradę państwa” i „szpiegostwo na rzecz obcego państwa”.

Naukowiec cierpiący na nieuleczalnego raka, aresztowany i umieszczony w areszcie, zmarł. O wyciągnięciu Dymitra Kolkera z łóżka szpitalnego pod zarzutem szpiegostwa i jego śmierci, poinformowała rodzina naukowca.

REKLAMA

Rodzina nie mogła się pożegnać

54-letni Dmitrij Kolker zmarł w sobotę o świcie w moskiewskim szpitalu, do którego został przewieziony prosto z więzienia. Wiadomość podał jego syn Maksim na portalu społecznościowym. Dwa dni wcześniej sąd w Nowosybirsku potwierdził, że Dymitr Kolker został aresztowany.

Jego rodzina twierdzi, że został pojmany przez agentów Służby Bezpieczeństwa (FSB) w klinice w Nowosybirsku. „FSB zabiło mojego ojca, bo wiedzieli w jakim jest stanie, ale zabrali go ze szpitala. Dziękuję swojemu państwu!!! Rodzina nie otrzymała nawet pozwolenia, by się z nim pożegnać” – napisał w niedzielę Maksym Kolker.

Był permanentnie inwigilowany

Dymitr Kolker to doktor fizyki i matematyki, prowadził prace w laboratorium „optycznych technologii kwantowych” na Uniwersytecie w Nowosybirsku. Według syna był podejrzany o szpiegostwo po wystąpieniu na międzynarodowej konferencji w Chinach. Podobno podczas wyjazdu stale towarzyszył mu agent FSB, który pilnował jego kontaktów.

Organy ścigania podejrzewały Kolkera o zdradę stanu i przekazanie Chinom danych zawierających „tajemnicę państwową”. W mieszkaniu rodziny w czwartek 30 czerwca przeprowadzono przeszukanie.

REKLAMA