Rząd francuski przyjął moratorium na wydalanie studentów zagranicznych z Ukrainy. W teorii pochodzący z bezpiecznych krajów studenci, po wybuchu wojny na Ukrainie, powinni wrócić do swoich krajów. Duża ich część udała się tymczasem na Zachód i liczy na uzyskanie tam prawa pobytu w UE.
Studiujący na uczelniach ukraińskich studenci, to w większości obywatele Afryki i Azji. Zgodnie z prawem nie mają prawa pobytu i wiz pobytowych w państwach UE. Francuski rząd podjął jednak decyzję o „moratorium” na ich ekspulsję.
Domagały się tego organizacje „praw człowieka”, które zarzucały nawet stosowanie podwójnych standardów wobec uchodźców z Ukrainy. To typowo lewacka logika, bo Ukraińcy nie mają gdzie jechać, a studenci i owszem, mogą wrócić do swoich bezpiecznych domów. I nie o schronienie tu chodzi, ale o wykorzystanie sytuacji wojennej do emigracji zarobkowej. Chodzi tu o około 2500 osób.
W poniedziałek 4 lipca, władze Francji poinformowały także, że zwiększą pomoc finansową dla osób goszczących Ukraińców. Wsparcie miesięczne wzrośnie ze 150 do 200 euro. Ma to zatrzymać pewne „znużenie” się gośćmi i „załamanie się” gotowości na ich przyjmowanie.
W tym trybie we Francji przyjęto jednak tylko 10 000 Ukraińców, niewielką część wszystkich uchodźców. Jednak czasami można być dumnym z bycia Polakiem….
Завтра / Demain 🇺🇦🇪🇺#Ukraine #StandWithUkraine #Paris pic.twitter.com/m2s1qDESeo
— Inna Kosianchuk (@BKIK2022) June 28, 2022
Źródło: AFP/ France Info