W UE coraz groźniej. Dadzą dodatkową władzę skrajnej lewicy

Unia Europejska - dramat. Źródło: pixabay/wikimedia
Unia Europejska - dramat. Źródło: pixabay/wikimedia
REKLAMA

Serwis „Politico” twierdzi, że skrajna lewica przejmie nową dyrekcję generalną w Parlamencie Europejskim. W zamian jej deputowani poprą wybór nowego sekretarza generalnego PE. Kierownictwo Parlamentu Europejskiego ma przegłosować w Strasburgu utworzenie nowej dyrekcji generalnej w PE i to tylko po to, aby przypadła ona parlamentarnej skrajnej lewicy.

Portal zauważa, że w PE nie jest potrzebna żadna nowa struktura biurokratyczna, ale powołanie nowego ciała ma ułatwić „dzielenie tortu”, bowiem to grupy polityczne zadecydują, kto zostanie nowym szefem administracji Parlamentu Europejskiego. Lewactwo dostanie synekurę, a w zamian poprze wybór nowego sekretarza generalnego PE.

REKLAMA

Powstaje wakat na tym stanowisku, ponieważ z końcem roku odchodzi Niemiec Klaus Welle, który jest sekretarzem generalnym Parlamentu od 13 lat. 58-letni Welle w trakcie tych 13 lat piastowania stanowiska wykorzystywał swoją pozycję do poszerzania uprawnień Parlamentu.

„Welle miał znaczny wpływ za kulisami na wszystko, od agendy Parlamentu przez ogromny portfel nieruchomości po kluczowe decyzje personalne. Stał się wpływowy we wszystkich tych dziedzinach — i w każdej z nich ściągał krytykę ze strony swoich przeciwników” – twierdzi „Politico”.

Jako były sekretarz generalny EPL, Welle pomógł także przekształcić ją w paneuropejską siłę polityczną. EPL ma obecnie najwięcej mandatów w Parlamencie, ale ostatnio znaczenie grupy „chadeckiej” słabnie. Inne partie i grupy parlamentarne, zwłaszcza Socjaliści i Demokraci (S&D), od dawna chciały usunięcia obecnego sekretarza.

Jednym z możliwych następców Welle jest jego obecny zastępca Markus Winkler, najwyższy rangą urzędnik w Parlamencie z grupy Socjalistów i Demokratów, także polityk niemiecki. Inne nazwiska, które pojawiły się w ostatnich miesiącach, to Hiszpan Jaume Duch Guillot, obecny dyrektor ds. komunikacji PE.

Chociaż EPL jest największą grupą, może zostać przegłosowana w przypadku sojuszu innych grup. Stąd pomysł swoistej „łapówki” dla skrajnej lewicy. Pomijając już konsekwencje ideologiczne takich „ustępstw”, warto zauważyć, że chłopaki bawią się w końcu jednak za pieniądze podatników europejskich.

Źródło: Politico/ PAP

REKLAMA