Putin, Urban i rosyjskie służby. Tak Morawiecki tłumaczył „maile Dworczyka”

Mateusz Morawiecki. / fot. PAP/Radek Pietruszka
Mateusz Morawiecki. / fot. PAP/Radek Pietruszka
REKLAMA

Za prowokacjami i włamaniami na skrzynki polityków stoją rosyjskie i białoruskie służby, których celem jest skłócenie Polaków i klasy politycznej; różne redakcje wpadają w sidła Władimira Putina – podkreślił w środę premier Mateusz Morawiecki.

W poniedziałek część mediów informowała o opublikowanych w sieci zrzutach ekranu mających pokazywać korespondencję mailową szefa KPRM Michała Dworczyka ze stycznia 2019 r., w której miał relacjonować premierowi Mateuszowi Morawieckiemu rozmowę z prezes TK Julią Przyłębską, dotyczącą trzech spraw oczekujących w TK na rozstrzygnięcie.

REKLAMA

– Nigdy z nikim nie omawiałam żadnych wyroków Trybunału, żadnych orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego – oświadczyła we wtorek wieczorem Przyłębska.

Podczas środowej konferencji prasowej w Tarczynie premier Mateusz Morawiecki zapytany o spotkania szefa KPRM z Julią Przyłębską odparł: „Różne redakcje wpadają w siła Władimira Putina”.

– Służby białoruskie i rosyjskie stoją za tymi prowokacjami, za włamaniami na liczne skrzynki polityków, także skrzynki polityków opozycji – dodał.

Premier podkreślił, że potwierdzają to ekspertyzy amerykańskich firm „wyspecjalizowanych w zakresie cyberbezpieczeństwa”. Zaznaczył, że w kontekście „bardzo napiętej sytuacji” związanej z wojną na Ukrainie, możemy spodziewać się kolejnych prowokacji.

– Jestem przekonany, że tego typu wrzutek będzie jeszcze bardzo dużo – dodał szef rządu.

Zaznaczył, że służby Rosyjskie i Ukraińskie chcą „jeszcze bardziej skłócić Polaków i klasę polityczną”.

– Skłócona klasa polityczna jest oczywiście łatwiejsza w zaatakowaniu, w zarządzaniu można rzec z zewnętrznych ośrodków, bo to się na pewno marzy Kremlowi – ocenił Morawiecki.

Premier zaapelował, aby nie dawać się wplątać „w sidła różnego rodzaju intryg, w które rosyjskie służby chcą nas uwikłać”. Dodał, że pytania zadawane przez dziennikarzy są próbą „nadbudowania nad tymi prowokacjami rosyjskimi różnych teorii”.

– To jest znana taktyka manipulacyjna, myślę że Jerzy Urban by się nie powstydził – powiedział.

– Nie chce dać się w plątać w tego typu intrygę – dodał szef rządu.

REKLAMA