Lekcja ukraińska. Tajwańczycy zgłaszają się masowo na kursy strzeleckie i techniki partyzantki miejskiej

Tajwańska armia. / Zdjęcie: Pixabay
Tajwańska armia. / Zdjęcie: Pixabay
REKLAMA

Francuzi pokazali reportaż z Tajwanu, który mówi o coraz bardziej masowym zgłaszaniu się mieszkańców wyspy na na naukę strzelania, metody walk partyzanckich i obrony w miastach. Wniosek brzmi – Tajwańczycy szykują się do wojny w obliczu zagrożenia ze strony komunistycznych Chin.

Ten impuls swoistej samoobrony obywatelskiej został wywołany rosyjską inwazją na Ukrainę. Współdziałanie Pekinu i Moskwy wywołało obawy, że zajęcie się Zachodu rosyjską agresją, otworzy Chinom możliwość „przyłączenia” Tajwanu.

REKLAMA

Inwazja na Ukrainę przeraziła Chińczyków z Tajwanu

Niektórzy uważają, że tylko przykład oporu Ukrainy powstrzymał Pekin, który czeka na dalszy rozwój wypadków. Inwazja na Ukrainę przeraziła Chińczyków z Tajwanu. Żyją zresztą od lat w stałym zagrożeniu ze strony Chin. Pekin uważa wyspę za część swojego terytorium.

Zwykli obywatele w odpowiedzi postanowili szkolić się w posługiwaniu się bronią i partyzanckiej wojnie miejskiej. „Jeśli mam podstawową wiedzę, może będę w stanie chronić siebie i swoją rodzinę” – mówiła Ruth Lam, jedna z uczennic kursu strzeleckiego pokazana we francuskim reportażu.

Nie tak dawno „New York Timesa” podawał, że Waszyngton wskazuj na „asymetryczne działania wojenne” zastosowane przeciwko rosyjskiemu agresorowi jako przykład dla Tajwanu. Amerykanie namawiają władze Tajwanu do korzystania na dużą skalę z lekkiej, trudnej do wykrycia broni, takiej jak np. ręczne wyrzutnie rakietowe.

Koszty agresji mogą być bardzo duże

Agresja Chin na Tajwan jest możliwa, ale pomimo dysproporcji sił, też nie musi oznaczać pewnego zwycięstwa Pekinu. Koszty takiej agresji mogą być tak duże, że Chiny błędu Putina nie będą chciały popełnić.

Prezydent Tajwanu Tsai Ing-wen podobno próbuje przebudowywać w tym kierunku także swoją armię. Ostatnie zakupy Tajpei dotyczyły mobilnej i zarazem skutecznej broni, która jest trudna do namierzenia i zniszczenia przez wroga. Tajpej chce jednak także wzmocnić się o broń tradycyjną i konwencjonalną, jak czołgi Abrams, systemu artyleryjskie, czy śmigłowce MH-60R Seahawk. Jeśli chodzi o „ducha walki”, tego Tajwańczykom raczej nie zabraknie.

Armia Chin ćwiczy ataki rakietowe na Tajwan i Guam? Sensacyjne doniesienia mediów

REKLAMA