Francuzi szeroko komentują propozycję Lecha Wałęsy wobec Rosji

Lech Wałęsa. Foto: print screen z YouTube/Radio ZET
Lech Wałęsa. Foto: print screen z YouTube/Radio ZET
REKLAMA

To nie żart. Dziennik „Le Figaro” przytoczył „sugestię” Lecha Wałęsy, która wygłosił w wywiadzie dla TV LCI, by „zredukować” ludność Rosji z obecnych 144 milionów do „mniej niż 50 milionów mieszkańców”. W krótkim czasie pojawiły się setki komentarzy.

W rozmowie z LCI Wałęsa plótł po swojemu o tym, że bezpieczeństwo światowe miałoby polegać na organizacji „powstania narodów”, które zostały „zaanektowane” przez Rosję Doliczył się 60 narodów, które są jeszcze zaanektowane. Apelował do Zachodu, by poszedł dalej niż wyzwolenie Ukrainy i wezwał także do… „wyzwolenia Rosji”.

REKLAMA

„Dopóki nie nastąpi całkowita zmiana reżimu politycznego w Moskwie, światowe bezpieczeństwo można by zatem zapewnić jedynie przez rozczłonkowanie dzisiejszej Rosji, która w jego oczach pozostała imperialna” – streszcza myśli Wałęsy francuski dziennik.

Trzeba by wyzwolić narody, które zostały zaanektowane przez Rosję (…), zmienić system polityczny Rosji i sprowadzić ją do populacji liczącej mniej niż 50 milionów – uważa Wałęsa.

Jest też o tym, że trzeba było rozbroić Rosję w czasach Gorbaczowa, ale ten „był miły”, więc „zostawiliśmy ich w spokoju”. „Rosja czekała na niespokojne czasy, a teraz chce kontynuować jak od wieków i nadal anektować narody do swojego imperium. To był wtedy nasz błąd. Chciałem zrobić inaczej, ale mi nie pozwolili” – plótł Wałęsa, który zapewne zapomniał jak grzecznie wydzwaniał do Janajewa w czasie jego puczu…

W kraju nikt byłego prezydenta nie traktuje poważnie, ale na Zachodzie to jeszcze ciągle „marka” i szkoda, że i tam dość szybko stara się ją sam roztrwonić. Na marginesie artykułu rozgorzały dyskusje, które pokazują jednak także stan świadomości Francuzów i ich mocną rusofilię. Większość potraktowała przy tym Wałęsę poważnie.

W odpowiedziach było o potrzebie „zwrotu” Ameryki „rdzennej ludności”. Było o „rusofobach Le Figaro, którzy marzą o rozczłonkowaniu Rosji”, kiedy to „Teksas i Kalifornia stały się częścią Stanów Zjednoczonych dopiero od połowy XVIII wieku”.

„Panie Wałęso, jak chce pan zredukować populację Rosji do 50 milionów? Rozpocząć wojnę atomową? To nie jest poważne” – zauważył inny. W odpowiedzi usłyszał – „nie zapominaj, że wielu z nas chce wyzwolić Korsykę”.

Pojawili się i Polakożercy – „Czy powinniśmy zapomnieć o wojnach prowadzonych przez Polskę w celu rozszerzenia?” – pytał inny, a drugi dopowiadał: „Przypomnijmy fakt historyczny: Ukraińcy z Zachodu apelowali do Moskwy i prawosławnej Rosji o pozbycie się jarzma i ucisku polskiej (i litewskiej) szlachty i jednocześnie duchowieństwa”.

I w podobnym stylu: „Wszyscy wiedzą, że nienawiść, jaką Polacy żywią do Rosjan za stosunek Stalina do powstania warszawskiego tylko pogorszył sprawę. Jednak czy to właściwy czas, aby wrzucać takie bzdury. Ten dziadek powinien dbać o swój ogród, a nie dolewać oliwy do ognia”.

Były i pochwały: „Na mądrość przychodzi czas, (…) w starych garnkach robi się dobrą zupę”, ale i teorie spiskowe: „Celem nowego porządku światowego jest właśnie rozbicie Rosji, a następnie Chin na małe państwa”. Okazuje się więc, że Wałęsę dopuszczono do takiej wiedzy. I tak to sobie Francuzi pogadali…

REKLAMA