Kilka tysięcy kościołów może zniknąć we Francji do 2030 roku

W liczącym sobie niemal tysiąc lat Kościele Saint-André we francuskim Niort zniszczono trzy posągi. Zdjęcie Wikipedia
W liczącym sobie niemal tysiąc lat Kościele Saint-André we francuskim Niort zniszczono trzy posągi. Zdjęcie Wikipedia
REKLAMA

We Francji pogłębia się sekularyzacja kraju, a jednocześnie niszczeją opustoszałe świątynie katolickie, które w większości są na utrzymaniu lokalnych gmin. Degradacja dziedzictwa religijnego „najstarszej córki Kościoła” przyspiesza.

O sytuacji mówi raport przygotowany przez senatorów Pierre’a Ouzouliasa (komunista) i Anne Ventalon (Partia Republikanie). Przedstawiono go w senacie 6 lipca. Stwierdza, że stan kościołów we Francji różni się znacznie w zależności od regionu i sytuacji.

REKLAMA

Lokalne kościoły zbudowane przed 1905 r. (data ustawy o rozdziale Kościoła i państwa i nacjonalizacji świątyń) są obecnie paradoksalnie w znacznie lepszym stanie, niż kościoły budowane po tej dacie i będące już własnością parafii.

Do renowacji tych pierwszych dokłada budżet, drugie utrzymują sami wierni, których ubyło. Najbardziej zagrożone są więc kościoły z XX wieku. Dochodzi tu niska jakość materiałów, czy mniejsze zainteresowanie ich wartością kulturową.

Francuskie Obserwatorium Dziedzictwa Religijnego szacuje, że do 2030 r. grozi wyburzenie od 2500 do 5000 budynków i będzie to dotyczyło właśnie budynków nowszych. We Francji nie przyjęła się specjalnie moda na zamianę funkcji budynków sakralnych na inne cele, tak jak w krajach anglosaskich, czy Niderlandach. Rzadko odsprzedaje się kaplice i kościoły, by przerobić ja na mieszkania, bary, restauracje, czy choćby biblioteki.

Od początku XX wieku „tylko” 250 kościołów, czyli 0,6% całego katolickiego dziedzictwa religijnego, zostało zakupionych i przekształconych przez osoby prywatne na inne cele – stwierdza raport senatorów. Francuzi nawet jeśli nie chodzą do kościoła, są do swojego dziedzictwa przywiązani. Radni niechętnie wydają zgodę na desakralizację budynków.

„Sprzedaż jest postrzegana jako porażka ”- mówił Pierre Ouzoulias, jak by nie było komunista z PCF i zarazem sprawozdawca senackiej „misji rozpoznawczej”. Dodał, że zabytki religijne są bogactwem Francji, a zwłaszcza jej obszarów wiejskich: „Musimy przestać postrzegać dziedzictwo jako obciążenie dla budżetu, ale jako inwestycję. Dziedzictwo nie jest ciężarem, którego nie bylibyśmy w stanie udźwignąć, ale szansą dla naszego kraju”.

Raport analizuje stan obiektów sakralnych, ale i wyposażenia świątyń. Postuluje nawet stworzenie bazy danych na temat bogactwa wyposażenia, jakie posiadają niektóre kościoły. Mogłoby to także przeciwdziałać kradzieżom i handlowi dobrami kultury.

Zresztą właśnie z tego powodu wiele kościołów pozostaje zamkniętych, aby chronić je przed aktami wandalizmu, czy okradania. Z drugiej strony, np. turyści nie mogą takich obiektów zwiedzać. Raport proponuje szeroki plan monitorowania kościołów i zachęca do włączania w takie działania także młodych wolontariuszy.

Inny pomysł na ratunek kościołów to ich „wspólne użytkowanie”. Senator Laurent Lafon wyjaśnia, że kościół szybko niszczeje, gdy nie jest otwierany, wentylowany i ogrzewany – „Kościoły są stworzone do życia” – dodaje. Naprzeciw temu pomysłowi wychodzą też inicjatywy Konferencji Episkopatu Francji, która organizuje np. „Noce Kościołów”, czy wydarzenia kulturalne. Senator Ouzoulias, który jest historykiem, mówi też o możliwości prowadzenia do kościołów wycieczek szkolnych, np. dla ilustrowania lekcji historii.

Raport jest przeciw pomysłom desakralizacji, która jest „niepożądana, ze względu na swoją nieodwracalność”. „Wspólne użytkowanie” ma przede wszystkim umożliwić mieszkańcom odzyskiwanie ich dziedzictwa i historii. Komunista Pierre Ouzoulias nawet dodaje – „Nie można zrozumieć społeczeństwa bez rozumienia jego związku z religią”.

REKLAMA