W Rumunii parada gejowska i „troska o prawa LGBT”

Logo LGBT. Foto: Twitter Lego
Logo LGBT. Foto: Twitter Lego
REKLAMA

Kilka tysięcy osób zgromadziła w sobotę 9 lipca parada w Bukareszcie w „obronie praw mniejszości seksualnych”. Ich zdaniem „tęczowi” są lekceważeni w Rumunii i zagrożeni propozycją nowej ustawy „anty-LGBT”, podobnej do tej przyjętej przez Węgry.

Przypomnijmy, że rząd Viktora Orbana zdecydował się po prostu na ochronę przed tą ideologią szkół i dzieci, a wszelkie oskarżenia o „dyskryminację” to zwykła propaganda. Okazuje się, że aktywiści LGBT wiedzieli co robią, atakując Budapeszt, bo przykład otrzeźwienia dotarł i do sąsiadów, chociaż nie do wszystkich, biorąc pod uwagę, że sąd Słowenii właśnie narzucił temu społeczeństwu homośluby.

REKLAMA

Prawosławna Rumunia, chociaż poddana obróbce komunistycznej, zachowuje się wobec genderowych nowinek dość konserwatywnie. Demonstranci przeszli przez centrum Bukaresztu niosąc „tęczowe” flagi. Ich parada odbyła się bez incydentów, ale pod ścisłą ochroną policji. Wydarzenie wspierały liczne organizacje międzynarodowe i… zachodnie ambasady.

Jednak kilkaset osób z prawosławnymi ikonami wzięło udział także w kontr-marszu „normalności”. Zorganizowała go prawicowa partia Noua Dreapta.

W parlamencie znajduje się ustawa o zapobieganiu promocji „zmiany płci” wśród nieletnich, co czyni spustoszenie wśród młodzieży w wielu krajach zachodnich. Ustawa jest jednak przedstawiana jako „zamach na prawa LGBT”. Ci ciekawe nową ustawę na wzór tej ze swojego kraju, przygotowali posłowie… mniejszości węgierskiej. Została przyjęta przez senatorów i wkrótce ma trafić do izby niższej.

Podobno łamie „standardy UE”, co jak widać jest hasłem narzucanym we wszystkich opornych krajach, które nie chcą uznać „tęczowego” dyktatu…

REKLAMA