Terlikowski o Rzezi Wołyńskiej i „braku empatii” wobec Ukrainy. Warzecha nie wytrzymał!

Łukasz Warzecha i Tomasz Terlikowski/Fot. screen YouTube/Łukasz Warzecha/Instagram (kolaż)
Łukasz Warzecha i Tomasz Terlikowski/Fot. screen YouTube/Łukasz Warzecha/Instagram (kolaż)
REKLAMA

Po raz kolejny na Twitterze doszło do starcia poglądów dwóch redaktorów: Tomasza Terlikowskiego i Łukasza Warzechy. Tym razem poszło o Rzeź Wołyńską i postawę władz ukraińskich.

11 lipca 2022 roku przypadła 79. rocznica Krwawej Niedzieli, czyli punktu kulminacyjnego Rzezi Wołyńskiej dokonanej na Polakach przez Ukraińców. Od 2016 roku w tym dniu obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej.

REKLAMA

W poniedziałek wieczorem w internecie pojawiło się nagranie prezydenta Ukrainy skierowane do Polaków. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom Wołodymir Zełenski nie potępił w nim Rzezi Wołyńskiej.

Bezczelny obrońca UPA i Bandery. Ambasador Melnyk zwraca się do Polaków w Dzień Pamięci o Wołyniu

– Musimy wzmacniać nasze stosunki we wszystkich sferach i w oparciu o zrozumienie, że Ukraina i Polska mogą być wolne tylko razem, w braterstwie – mówił natomiast Zełenski.

W związku z poniedziałkową rocznicą i oczekiwaniem wyrażanym m.in. przez część polskich środowisk patriotycznych, by potomkowie katów przeprosili za okrutne zbrodnie, Ukraińców w obronę wziął Terlikowski.

„Wymaganie od narodu, który walczy z najazdem, odkrywa masowe groby, dowiaduje się o gwałtach na kobietach i zsyłkach, żeby teraz i to dokładnie w taki sposób jakiego my chcemy przeprosił za zbrodnie, których spora część jego obywateli nie jest świadoma, jest brakiem empatii” – grzmiał.

„Pojednanie jest procesem, dokonuje się w tempie, którym są w stanie iść obie strony, a nie tym narzucanym i wymuszanym w czasie wojny przez jedną z nich (tą, która akurat – tak się składa – żyje w pokoju)” – dodał.

„Dziś wydarzyło się wiele, padły – ze strony ukraińskiej – istotne słowa, a że nie jest to koniec drogi, to dość oczywiste. Ukraina ma teraz nieco inne problemy niż mierzenie się z własną historia, i tak robi bardzo dużo, by się z nią zmierzyć” – twierdził.

„Jeśli komuś służy nagonka, ubolewanie, że wciąż za mało, ataki na Ukraińców, to nie pamięci, nie pojednaniu, nie tym, których zamordowano, ale Moskwie” – zakończył Terlikowski.

Słowa te oburzyły wielu internautów. Wskazywali oni, że banderowscy zbrodniarze są czczeni jako bohaterowie – i to przez ukraińskie władze na różnych szczeblach.

IPN: „55 tys. Polaków nadal leży w dołach śmierci na Wołyniu czekając na odnalezienie”

Na serię wpisów zareagował także Łukasz Warzecha. „Zastanawiałem się, czy to komentować. Ale jednak skomentuję: to właśnie jest DOKŁADNIE TEN MOMENT i lepszego nie będzie. Terlikowski wszedł w sprawie ukraińskiej w te same buty, co przez lata etatowi wielbiciele Niemiec w sprawie niemieckiej” – ocenił.

„Przy czym trzeba uczciwie przyznać, że dla historycznego pojednania Niemcy zrobili o wiele więcej niż Ukraińcy” – zaznaczył publicysta.

REKLAMA