Morawiecki w propagandowym amoku. Padło pytanie o rosyjski gaz [VIDEO]

Premier rządu warszawskiego Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej w Boronowie / Foto: screen YouTube/TARNOGORSKI
Premier rządu warszawskiego Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej w Boronowie / Foto: screen YouTube/TARNOGORSKI
REKLAMA

Podczas konferencji prasowej w powiecie lublinieckim premier rządu warszawskiego Mateusz Morawiecki usłyszał dwa niewygodne pytania. Ekwilibrystyka uprawiana przez polityka była wręcz niewiarygodna.

Dziennikarz portalu tarnogorski.info zadał premierowi rządu warszawskiego dwa pytania: „Dlaczego rząd Prawa i Sprawiedliwości w ostatnich latach wygaszał kopalnie na Śląsku?” oraz „Czy Polska skupuje przez pośredników gaz rosyjski?”. To, co usłyszał, wprawia w osłupienie.

REKLAMA

– To nie rząd Prawa i Sprawiedliwości wygaszał, tylko polityka klimatyczna Unii Europejskiej – odparł bez zająknięcia Morawiecki.

Twierdził, że UE zrobiła to „nie uwzględniając tych ryzyk, które dzisiaj się zmaterializowały, doprowadziła do tego, że Komisja Europejska poprosiła wszystkie państwa, w tym również Polskę o plan likwidacji do 2050 roku górnictwa węglowego”.

– My staraliśmy się przesunąć to, w szczególności wobec tych kopalń, które jeszcze mają przed sobą perspektywę na za 20, za 30 lat. I to się w dużym stopniu udało – twierdził.

– Cały proces, wypracowania tzw. umowy społecznej, kontraktu społecznego ze środowiskiem górniczym uwzględniał również sczerpujące się zasoby węgla – dodał Morawiecki.

Dalej premier rządu warszawskiego „uświadamiał” Polakom, że węgla na Górnym Śląsku jest coraz mniej, w związku z czym trzeba schodzić coraz niżej. Podkreślał, że „coraz częstsze są wybuchy”.

– Metan coraz częściej daje o sobie znać – a to jest niestety często przyczyna śmierci i wypadków w kopalniach – dodał.

Morawiecki podkreślił również, że inaczej jest w przypadku kopalni Bogdanka, gdzie złoża są wyżej położone. Tutaj węgiel ma być eksploatowany jeszcze długo.

– Dlatego należy na to patrzeć, jak na pewnego rodzaju kompleksowy program, uzgodniony ze stroną społeczną. Owszem, przy pewnej presji ze strony Komisji Europejskiej, ale też w kompromisie. Tak, jak powiedziałem ten kompromis uwzględniał interesy polskie. Obie strony się trochę cofnęły i udało się ten kompromis wypracować – zapewniał.

Rosyjski gaz

Jeszcze bardziej zdumiewająca była jednak odpowiedź na kolejne pytanie, dotyczące tego czy Polska kupuje rosyjski gaz od pośredników.

– My jesteśmy jednym z nielicznych krajów, jeśli nie jedynym, który przewidział ten szantaż gazowy ze strony Rosji. Niemcy są na antypodach. Zachowywali się jak beztroski obywatel Europy, któremu się wydaje, że ma do czynienia z obliczalnym partnerem – nie ustawał w szerzeniu propagandy Morawiecki.

Dalej stwierdził, że „Rosja to nie jest obliczalny partner” oraz że „pokazuje (ona) dzisiaj swoje zbrodnicze oblicze”, posuwając się także do „najdalej idących szantaży”. Według Morawieckiego „część Zachodniej Europy jest w bańce”.

– My zbudowaliśmy gazociąg bałtycki do Norwegii. Stamtąd już w przyszłym roku możemy czerpać do 10 mld metrów sześciennych gazu. Rozbudowaliśmy gazociąg w Świnoujściu. Już dzisiaj możemy czerpać stamtąd 6,5 mld m sześciennych gazu. Budujemy pływający terminal i doprowadzenia gazociągami do lądu w Zatoce Gdańskiej. To jest kolejne 4-5 mld m sześciennych. Prócz tego zbudowaliśmy interkonektory – na Słowację – 5-5,5 mld m sześciennych; na Litwę, do Niemiec i do Republiki Czeskiej. Jesteśmy w związku z tym bezpieczni – chwalił „przezorność” rządu warszawskiego.

Morawiecki przyznał, że gaz ściągamy m.in. z USA czy Kataru. – Kupujemy także gaz norweski, gaz z innych części Europy. Ten gaz miesza się na giełdzie europejskiej i my z tej giełdy kupujemy część brakującego nam dzisiaj gazu – dodał.

Dopytywany, czy zatem gaz z giełdy pochodzi także z Rosji Morawiecki odparł: „Kupujemy gaz z giełdy. Nie kupujemy gazu od Rosji. i takie są fakty”.

REKLAMA