W rosyjskiej telewizji Rossija 1 jedną z postaci wspomnianych w programie „60 minut” był Lech Wałęsa. Według jednej z twarzy tej stacji, Olgi Skabiejewej, były prezydent RP „wystąpił z godną Hitlera inicjatywą”.
Rosyjscy propagandziści na antenie Rossija 1 wyrazili swoje oburzenie wywiadem, jakiego Wałęsa udzielił we francuskich mediach. W rozmowie z jedną z tamtejszych stacji telewizyjnych były prezydent RP stwierdził bowiem, że trzeba „wymusić zmianę ustroju albo zorganizować powstanie narodów” w Rosji.
– Nawet jeśli Ukraina wygra tę wojnę, za pięć lat będziemy mieć to samo, za dziesięć lat pojawi się kolejny Putin – grzmiał Wałęsa.
Dodał on również, że „populacja Rosji powinna liczyć mniej niż 50 milionów”. Obecnie kraj rządzony przez Putina liczy 144 mln mieszkańców.
Wywiad ten oburzył nie tylko „śmietankę” rosyjskiej telewizji, lecz także wywołał reakcję rosyjskiego MSZ. Rzecznik resortu dyplomacji porównała Wałęsę do seryjnego mordercy.
W programie „60 minut” słowa Wałęsy doczekały się równie ostrej reakcji. Byłemu prezydentowi grożono nawet wysłaniem noty do Interpolu oraz… porwaniem i więzieniem. Skabiejewa stwierdziła, że Wałęsa „objawił się prawdziwym nazistą”.
– Wystąpił z godną Hitlera inicjatywą, proponując skrócenie populacji Rosji do 50 milionów ludzi. Czyli prawie trzykrotnie – oceniła rosyjska propagandzistka.
– A idealnym scenariuszem dla Wałęsy byłoby zorganizowanie przez Zachód powstania, mobilizując zamieszkujące Rosję narody – dodała.
– Czyli laureat Pokojowej Nagrody Nobla otwarcie nawołuje do ludobójstwa oraz wzniecenia krwawej wojny domowej – grzmiała dalej. Skabiejewa zagroziła nawet, że „dążenia Wałęsy” mogą doprowadzić do… czwartego rozbioru Polski.
Obecni w studio „eksperci” także nie przebierali w słowach. Jeden nazwał Wałęsę „absolutnym łajdakiem”. Kolejni zaś wzywali rosyjskie organy ścigania do „wszczęcia postępowania” oraz wystawienia międzynarodowego listu gończego „za nawoływanie do ludobójstwa”.