Putin i Erdogan w Teheranie, a „Rosja i Iran są gotowe na sojusz strategiczny”

Prezydenci: Rosji Władimir Putin, Iranu Ebrahim Ra’isi, Turcji Recep Tayyip Erdoğan w teheranie.
Prezydenci: Rosji Władimir Putin, Iranu Ebrahim Ra’isi, Turcji Recep Tayyip Erdoğan w teheranie.
REKLAMA

Władimir Putin po raz piąty odwiedza Iran. Przyjeżdża do Teheranu na rozmowy irańsko-tureckie, m.in. w sprawie Ukrainy. Jednak to także element budowy nowych sojuszy Rosji i tak stara się przedstawić sprawę agencja RIA Nowosti.

Rosyjska agencja stwierdza, że do tej pory „nasza zorientowana na Zachód społeczność ekspertów patrzyła na naszego wielkiego sąsiada głównie przez zachodnie okulary: kraj pariasów, mułłów z pociskami i chęcią zdobycia bomby atomowej, teokrację, represyjny reżim, zagrożenie dla bezpieczeństwa Bliskiego Wschodu”.

REKLAMA

Dalej agencja stwierdza, że „prawdziwy Iran jest wciąż bardzo słabo znany w Rosji”. Zmiana sytuacji politycznej spowodowała, że Moskwa chce teraz zawrzeć umowę o „kompleksowej współpracy strategicznej na 20 lub 25 lat”.

Nie będzie to sojusz wojskowy, ale „współpraca wojskowo-techniczna ma być coraz częściej uzupełniana wspólnymi ćwiczeniami”. Chodzi jednak przede wszystkim o gospodarkę. Iran miałby nawet przystąpić do BRICS.

Moskwa dodaje, że „zbliżenie z Iranem leży w strategicznym interesie Rosji”. Propagandowo mówi o „zbliżeniu dziedzictwa wielkich cywilizacji”, o „86-milionowym sąsiedzie” i „jednym z najsilniejszych duchowo krajów świata”. Peany na cześć Bagdadu i Republiki Islamskiej dotyczą ”własnych form organizacji państwa”, „nie poddawaniu się presji zewnętrznej”, czy „dbaniu o interesy narodowe”.

Rosjanie dowiedzą się jeszcze, że Iran to „wielkie mocarstwo”, pełne „kreatywności w zakresie budowania nowego typu państwa”, a ostatnim takim krajem był w historii… Związek Sowiecki. Dlatego „irańskie pragnienie poszukiwania idealnego ładu społecznego jest bliskie Rosjanom, podobnie jak marzenie, by państwo strzegło sprawiedliwości, ucieleśniało i chroniło ideały ludzi, uczciwych ludzi o silnej woli. którzy czują się odpowiedzialni wobec ludzi i Boga”.

Dalej jest jeszcze o tym, że „spotkanie Putina z Chameneim, najwyższym przywódcą Islamskiej Republiki Iranu, to nie tylko rozmowa dwóch bardzo wpływowych i bardzo doświadczonych mężów stanu, to także spotkanie dwóch osób, które mają o czym rozmawiać”.

Brzmi niemal śmiesznie, ale zdaje się, że Rosja sama sprowadziła się na drogę, na której może budować „strategiczne porozumienia” z dość dziwnymi mocarstwami. Po prostu Azjaci wracają do Azji…

REKLAMA