Ławrow grozi, że zasięg „operacji specjalnej” może się poszerzyć

Siergiej Ławrow Źródło: PAP/Abaca
Siergiej Ławrow Źródło: PAP/Abaca
REKLAMA

Szef MSZ Federacji Rosyjskiej, Siergiej Ławrow, grozi, że jeśli Ukraina otrzyma od państw zachodnich broń dalekiego zasięgu od krajów zachodnich, to rozszerzą się cele rosyjskiej operacji specjalnej. Z raportów wynika jednak, że Rosjanie nie są w stanie spełnić swoich gróźb.

Siergiej Ławrow w rozmowie z z Margaritą Simionian, rosyjską prezenterką i redaktor naczelną anglojęzycznej prokremlowskiej stacji RT, wypowiedział się na temat wojny na Ukrainie, którą zgodnie z rosyjską propagandą nazywał „specjalną operacją”.

REKLAMA

Szef rosyjskiego MSZ powtórzył, że celem Rosji jest „denazyfikacja i demilitaryzacja Ukrainy”, tak by „nie było zagrożenia militarnego dla Rosji”.

Jednocześnie Ławrow przyznał, że Rosji nie chodzi już jedynie o Doniecki i Ługańsk, ale również o inne „cele geograficzne””.

– To już nie tylko Donieckie i Ługańskie Republiki Ludowe, ale też obwód chersoński, obwód zaporoski i wiele innych terytoriów – wymieniał Ławrow.

Dyplomata stwierdził również, że Rosja nie może zaakceptować, że w części Ukrainy „Zełenski lub ten, kto go zastąpi będzie dysponował bronią, która może zagrozić bezpieczeństwu” Rosji lub separatystycznych republik.

– Jeśli kraje Zachodu dostarczą broń dalekiego zasięgu Ukrainie, to te cele jeszcze się rozszerzą – zagroził.

Tymczasem z raportów wynika, że Rosjanie mają problemy z uzupełnianiem oddziałów. Ponoć do najcięższych walk kierowane są oddziały złożone z przedstawicieli mniejszości narodowych, którzy są coraz bardziej niezadowoleni z takiej praktyki.

Ukraina. „Z Rosją rozmawiamy tylko o…”

REKLAMA