Oni zajmą się mediami. Politycy z PiS i z… PZPR. OSTRY komentarz Dziambora [VIDEO]

Joanna Lichocka, Artur Dziambor Źródło: YouTube, PAP, collage
Joanna Lichocka, Artur Dziambor Źródło: YouTube, PAP, collage
REKLAMA

„Za chwilę PiS wybierze sobie członków tzw. Rady Mediów Narodowych, która kompetencjami praktycznie zastąpiła KRRiTV na czas, gdy PiS nie mógł wstawić tam kogo chciał kiedy chciał. Na troje kandydatów, dwójka to posłowie PiS, a jeden to były członek PZPR” – pisał na Twitterze Artur Dziambor (Wolnościowcy) tuż przed wyborem członków RMN.

Sejm wybrał w piątek troje członków Rady Mediów Narodowych: Joannę Lichocką, Piotra Babinetza i Krzysztofa Czabańskiego.

REKLAMA

Za kandydaturą Joanny Lichockiej opowiedziało się 228 posłów, 209 głosowało przeciwko. Od głosu wstrzymała się jedna osoba. Za wyborem Piotra Babinetza zagłosowało 227 posłów, 206 głosowało przeciw, a 4 wstrzymało się od głosu. Kandydaturę Krzysztofa Czabańskiego poparło 225 posłów, 205 było przeciwko, 3 wstrzymało się od głosu.

Kandydatury Lichockiej, Babinetza i Czabańskiego zostały zgłoszone przez grupę posłów Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość.

Artur Dziambor w ostrych słowach skomentował kandydatury w swoich mediach społecznościowych. Polityk wypomniał kandydatom ich polityczne powiązania.

Jeszcze mocniejszy komentarz padł z ust szefa Wolnościowców i lidera Konfederacji na Kaszubach podczas przemówienia na mównicy sejmowej. Artur Dziambor wskazał, że do rady wybierani są politycy.

– Rada Mediów Narodowych… nie wiadomo czym się zajmuje, bo na pewno nie zajmuje się tym, czym powinna. Będziemy za chwilę wybierali członków tej rady – w tym dwoje posłów – mówił wolnościowiec. – Ja bym chciał usłyszeć od pani poseł Lichockiej na przykład, co zrobiła, żeby rzeczywiście media publiczne były publiczne!

– A dlaczego? Ano dlatego, że istnieje w Polsce partia polityczna, która nazywa się Konfederacja, która zdobyła 1 milion 250 tys. głosów, i która od prawie pół roku ma zakaz wstępu do Telewizji Polskiej i do Polskiego Radia. Zakaz wstępu wystawiony przez was – funkcjonariuszy politycznych swoim ludziom w tych mediach. Chciałbym usłyszeć od pani Lichockiej i pozostałych przyszłych członków Rady Mediów Narodowych, co zrobią z tym faktem. Kiedy Konfederacja zostanie wpuszczona do mediów, które wy nazywacie publicznymi – grzmiał Dziambor.

Ta słuszna tyrada jednak niczego nie dała, bo pisowska większość sejmowa oczywiście przepchnęła swoje kandydatury. Tak więc funkcjonariusze polityczni – dwoje z PiS i jeden z przeszłością w PZPR – zostali członka RMN.

Warto tu przypomnieć, jak posłanka Lichocka do tej pory wykazywała się w kwestii mediów, gdy m.in. doprowadziła do ocenzurowania i wyrzucenia redaktora Pospieszalskiego z Telewizji Polskiej:

Lichocka dopięła swego. „Warto rozmawiać” znika z TVP na dłużej. Obiektywny odcinek „naruszył zasady etyki”

REKLAMA