Gwiazdor NBA żałuje, ze się zaszczepił. „To nie był mój wybór”

Andrew Wiggins i Luka Doncić - NBA.
Andrew Wiggins (z lewej) i Luka Doncić na parkiecie NBA. / Fot. PAP/EPA
REKLAMA

Andrew Wiggins, gwiazdor koszykarskiej drużyny Golden State Warriors, publicznie zdradził, że żałuje przyjęcia szczepionki przeciwko COVID-19.

Wiggins ma za sobą najlepszy sezon w karierze. Najpierw wydatnie przyczynił się do zajęcia przez Warriors trzeciego miejsca w Konferencji Zachodniej, ale prawdziwa eksplozja formy nastąpiła w fazie play-off.

REKLAMA

Zdobywał średnio 16,5 punktu i notował 7,5 zbiórki na mecz, poprowadził drużynę do czwartego w historii mistrzostwa NBA i po raz pierwszy w karierze wystąpił w meczu gwiazd najlepszej koszykarskiej ligi na świecie.

Wydaje się więc, że sezon 2021/22 był dla Wigginsa idealny. A jednak jest coś, co koszykarzowi spędza sen z powiek.

To przyjęcie covidowej szczepionki. Gdyby tego nie zrobił, to w większości meczów po prostu nie mógłby zagrać. NBA respektowała bowiem lokalne wytyczne covidowe, a w San Francisco (gdzie gra Golden State Warriors) i wielu innych stanach obowiązywała zasada, że niezaszczepieni nie mają prawa wstępu do hali sportowej. Taką segregację sanitarną zaserwowano.

Wiggins co do zasady nie ma zastrzeżeń do covidowej szczepionki, lecz nie podoba mu się fakt, iż pośrednio został zmuszony do przyjęcia preparatu. Wciąż czuje się z tym źle.

To był zdecydowanie najlepszy rok w mojej karierze. Ale jeśli chodzi o moje ciało… po prostu nie lubię wciskać wszystkiego do mojego ciała. Nie podobało mi się, że to nie był mój wybór. Nie podobało mi się, że miałem dwie opcje: albo przyjmuję szczepionkę, albo nie gram – powiedział otwarcie Wiggins w rozmowie z Markiem Carmanem na kanale FanSided.

We wrześniu ub.r. Wiggins próbował załatwić sobie zwolnienie z obowiązku szczepienia ze względów religijnych. NBA nie wyraziła jednak na to zgody. Koszykarz ostatecznie uległ presji i zaszczepił się przeciwko covidowi.

REKLAMA