Konfederacja krytycznie odnosi się do propozycji UE dotyczącej planu redukcji zużycia gazu. Plan pokazuje, że solidarność unijna działa tylko wtedy, kiedy Niemcy mają problem z własnym surowcem; to koło ratunkowe dla Berlina – oceniają politycy Konfederacji.
Ministrowie krajów Unii Europejskiej odpowiedzialni za sprawy energii we wtorek osiągnęli porozumienie polityczne w sprawie zmniejszenia zapotrzebowania na gaz. Zakłada ono dobrowolne ograniczenie popytu na ten surowiec o 15 proc. przed zimą i w okresie zimowym. Rozporządzenie Rady przewiduje również możliwość uruchomienia „stanu ostrzegawczego” dotyczącego bezpieczeństwa dostaw; w takim wypadku zmniejszenie zapotrzebowania na gaz stałoby się obowiązkowe.
Kraje UE zdecydowały o „pewnych zwolnieniach” i możliwości wystąpienia o odstępstwo od obowiązkowego celu redukcyjnego, aby odzwierciedlić szczególną sytuację państw członkowskich.
Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa poinformowała we wtorek przed posiedzeniem, że w propozycji Komisji Europejskiej dotyczącej gazu nie ma celów redukcji zużycia surowca dla Polski. „To był dla nas cel negocjacyjny” – mówiła.
Podczas wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie Anna Bryłka z Konfederacji negatywnie oceniła plan redukcji zużycia gazu. Bryłka zaznaczyła, że pomimo poinformowania przez minister Moskwę o wyłączeniu Polski z projektu redukcyjnego, przewiduje on zobowiązanie wszystkich państw członkowskich do redukcji zużycia gazu w ramach „systemu alarmowego UE”.
.@annabrylka: Berlin jest w głównej mierze odpowiedzialny za kryzys energetyczny, który dotknął właśnie UE. Zaproponowany przez KE plan pokazuje, że solidarność energetyczna działa tylko i wyłącznie kiedy Niemcy mają problem. Kiedy inni mają problemy solidarności unijnej nie ma! pic.twitter.com/Vj3txyX9Ux
— Konfederacja (@KONFEDERACJA_) July 26, 2022
Według Bryłki, propozycja UE to „koło ratunkowe dla Berlina”, który w jej ocenie popełnił błąd. „To Berlin odpowiada za uzależnienie Niemiec i całej UE od rosyjskiego gazu” – zauważyła. „Plan pokazuje, że solidarność unijna działa tylko wtedy, kiedy Niemcy mają problem z własnym surowcem” – podkreśliła.
Poseł Konfederacji Krzysztof Bosak powiedział, że zasada solidarności energetycznej zawarta w Traktacie lizbońskim „przez ostatnie lata była martwa”. Jego zdaniem apele polskiego rządu i państw Europy środkowo-wschodniej o respektowanie solidarności energetycznej „było jak grochem o ścianę”.
💬@krzysztofbosak: Niemcy wcześniej nie były zainteresowane solidarnością europejską w kwestii energetyki. Teraz gdy mają przyłożony rosyjski nóż gazowy na gardło, nagle chcą zmiany reguł, solidarności i przypominają sobie o europejskich partnerach. To jest śmieszne! pic.twitter.com/mp78ePcUJt
— Ruch Narodowy (@RuchNarodowy) July 26, 2022
W ocenie posła Niemcy zagrażają bezpieczeństwu energetycznemu Europy, przez próbę zamknięcia własnych elektrowni atomowych. „Na poziomie unijnym (Niemcy) blokują wsparcie energetyki atomowej, którą my moglibyśmy w Polsce szybciej budować na przykład dzięki środkom z KPO. To warto podkreślić, że środki z KPO są zablokowane jeżeli chodzi o wsparcie energetyki atomowej” – podkreślił Bosak.
💬@krzysztofbosak: Środki z KPO są ZABLOKOWANE jeżeli chodzi o wsparcie energetyki atomowej, z powodu czysto ideologicznych powodów. pic.twitter.com/aXei7Xpcau
— Ruch Narodowy (@RuchNarodowy) July 26, 2022
W ubiegły poniedziałek agencja Reutera poinformowała, że rząd Niemiec rozważa możliwość późniejszego, niż pierwotnie zakładano odejścia od energetyki atomowej. Zmiana podejścia władz ma wynikać z obaw związanych z zakłóceniami w dostawach gazu z Rosji, szczególnie w miesiącach zimowych.