Morawiecki zdecydował. Na horyzoncie odszkodowania, za które zapłacimy wszyscy

Mateusz Morawiecki. Foto: PAP
Mateusz Morawiecki. Foto: PAP
REKLAMA

Premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję, że spółka PKP Cargo w pierwszej kolejności ma transportować węgiel, nawet jeśli miałoby to oznaczać zerwanie kontraktów na inne dostawy. Za ewentualne odszkodowania zapłaci się z publicznych, czyli naszych, pieniędzy.

W wyniku tzw. zielonej polityki oraz embarga na rosyjski węgiel w Polsce zaczęło brakować tego surowca. Nasz kraj, leżący przecież na węglu, od lat ogranicza wydobycie, zamyka kopalnie w imię zielonej ideologii, a po rosyjskiej agresji na Ukrainę jako pierwszy wprowadził embargo na rosyjski węgiel.

REKLAMA

Efekt jest taki, że podczas nadchodzącego sezonu jesienno-zimowego węgla najprawdopodobniej w Polsce będzie brakować. Rząd teraz w popłochu stara się zamawiać „czarne złoto” skąd tylko się da, po wysokich cenach, ale pojawia się kolejny problem – transport.

Eksperci wskazują, że polskie porty nie są w stanie rozładować takiej ilości węgla, jaki Polska potrzebuje. A nawet jeśli większą część rozładuje, to mogą pojawić się problemy z transportem w głąb Polski.

Najpierw węgiel, nawet za cenę zerwania kontraktów na dostawy innych towarów

Jak donosi „Rzeczpospolita”, Morawiecki w związku z powyższym zobowiązał spółkę PKP Cargo do priorytetowego transportu węgla do 31 grudnia 2022 r. PKP otrzymało już stosowne pismo, które datowane jest na 25 lipca br.

Oznacza to, że z powodu priorytetowego traktowania przewozu węgla, PKP może nie wywiązać się z kontraktów na transport innych towarów. A to z kolei narazi PKP Cargo na duże straty finansowe.

Morawiecki zobowiązał więc Jacka Sasina i jego Ministerstwo Aktywów Państwowych do zawarcia stosownej umowy z PKP Cargo, na mocy której spółka otrzyma odszkodowanie, jeśli będzie musiała zawiesić transport innych towarów i płacić w związku z tym kary umowne.

Z te odszkodowania zapłaci oczywiście budżet państwa, czyli my wszyscy. Albo potrącą nam z kolejnych podatków, albo zadłużą jeszcze bardziej kraj.

Jeżeli samo pismo premiera wspomina już o rekompensatach z tytułu strat poniesionych na innych zawartych kontraktach, które muszą być na jakiś czas ograniczone, to jest to już alarmistyczne z punktu widzenia kodeksu spółek handlowych – komentuje Adrian Furgalski, prezes zarządu zespołu doradców gospodarczych TOR.

REKLAMA