Polski film robi furorę w Rosji. Miss Krymu żąda odszkodowania!

Anna Sapiega miss Krymu 2015.
Anna Sapiega. / Fot. Instagram/anna_sapega
REKLAMA

Polski film 'Dziewczyny z Dubaju” podbija rosyjski rynek. Okazało się, że w filmie wykorzystano zdjęcia Anny Sapiegi, miss Krymu sprzed lat, czego ta nie była świadoma. Teraz domaga się odszkodowania.

Film „Dziewczyny z Dubaju” pod koniec maja zadebiutował na ekranach rosyjskich kin pod tytułem „Eskorty”. Produkcja opowiada o kobietach, które w zamian za duże pieniądze dotrzymywały „towarzystwa” arabskim szejkom.

REKLAMA

Polska produkcja okazała się w Rosji hitem. Pewnie głównie dlatego, że w wyniku sankcji większość światowych producentów wycofała się z tamtejszego rynku. Niemniej, „Dziewczyny z Dubaju” zajęły 2. miejsce pod względem frekwencji w moskiewskich kinach.

Popularyzacja filmu na rynku rosyjskim sprawiła jednak, że zaczęto tam analizować poszczególne fragmenty. Okazało się, że w „Dziewczynach z Dubaju” pokazano zdjęcia Anny Sapiegi, która w 2015 roku sięgnęła po koronę miss Krymu.

Ta zapewnia, że „eskortą” (dziewczyną do towarzystwa – red.) nigdy nie była i że z polskim filmem w ogóle nie miała nic wspólnego. A mimo to jej zdjęcia pojawiły się w produkcji. Anna Sapiega przedstawiona jest w kostiumie kąpielowym i w koronie w scenie, gdy zainteresowani przeglądają w internecie portfolia dziewczyn. Skojarzenia są jednoznaczne.

Jestem osobą bardzo rodzinną i to mnie obraża. Podczas gdy inne dziewczyny mają po jednym zdjęciu, ja mam zrobione aż trzy na raz. I to właśnie moje zdjęcia były komentowane przez bohaterów – ubolewa w rozmowie z portalem Crimea News.

Jak mówi, sprawę przekazała już do analizy prawnikom. – Rozumiem, że tych zdjęć nie można wyciąć już z filmu. Ale to jest pogwałcenie moich praw! Należy mi się odszkodowanie – nie ma wątpliwości.

Skąd zdjęcia miss Krymu w „Dziewczynach z Dubaju”? Okazuje się, że polscy producenci kupili prawa do zdjęć z ogólnodostępnej bazy. Fotografie te sprzedała wcześniej pewna fotograf, która pracowała przy konkursach piękności. O tym Sapiega także miała nie wiedzieć.

Podobno w umowie był zapis, że zdjęć nie można wykorzystać w „formacie uwłaczającym czci i godności”. A zdjęcia przedstawione w filmie w ten sposób godność tę – zdaniem Sapiegi – naruszają. Czy polscy producenci będą mieli z tego powodu kłopoty?

REKLAMA