Wszedł w życie zakaz importu węgla z Rosji. A rząd zapewnia, że „węgla będzie więcej”

Piec węglowy.
Zdjęcie ilustracyjne / Piec węglowy. / Fot. PAP
REKLAMA

Od środy kraje Unii Europejskiej nie mogą importować rosyjskiego węgla, ponieważ skończył się okres przejściowy przewidziany w piątym pakiecie sankcji unijnych przyjętych w kwietniu – przypomniał brukselski portal informacyjny Politico.

Zakaz importu nie przewiduje żadnych wyjątków. Dopilnowanie, by był on respektowany, należy do krajów członkowskich.

REKLAMA

„Są to decyzje, które zostały podjęte jednogłośnie w Radzie UE” – mówił w ubiegły piątek na konferencji prasowej w Brukseli rzecznik Komisji Europejskiej Eric Mamer. „Oczekujemy więc, że państwa członkowskie oczywiście wdrożą decyzje, które same podjęły” – dodał, odpowiadając na pytanie, co grozi krajom, które ewentualnie nie zaprzestałyby importu rosyjskiego surowca.

Moskwa zapewnia, że węgla będzie więcej

– Węgla z importu i krajowych kopalń będzie więcej, podobnie jak nowych dodatków osłonowych. Mają one pojawić się we wrześniu. Już teraz to koszt około 35 mld zł – mówi „Rzeczpospolitej” Anna Moskwa, minister klimatu i środowiska.

Minister została zapytana przez gazetę, czy będzie więcej dostaw węgla, gdyż zgodnie z szacunkami Ministerstwa Klimatu i Środowiska w tym roku Polska sprowadzi około 13 mln ton węgla, z czego 6 mln ton już przypłynęło, a kolejne ponad 6 mln ton jest zakontraktowane. Będzie jednak brakować 4 mln ton, bo tyle wynosiły zapasy w ub.r.

„Już wcześniej energetyka importowała węgiel z odległych państw. Teraz zwiększa te zamówienia, a po procesie przesiewu 20–40 proc. trafia na rynek dla odbiorów indywidualnych. Proces kontraktacji spółek Skarbu Państwa (PGE Paliwa i Węglokoks) dotyczy węgla dla energetyki, ciepłownictwa i odbiorców indywidualnych” – odparła minister.

Podkreśliła, że to węgiel, który zastąpi surowiec rosyjski, który trafiał m.in. do gospodarstw domowych i lokalnych ciepłowni i był sprowadzany wyłącznie przez sektor prywatny. „PGE Paliwa i Węglokoks intensywnie pracuje nad kontraktowaniem kolejnych dostaw węgla do Polski” – podkreśliła. „To ogromne wyzwanie dla portów, ponieważ zmiany logistyczne na bardzo dużą skalę muszą być dokonane w stosunkowo krótkim czasie” – dodała.

Będzie więcej węgla, ale konkretnych umów nadal nie ma

Dopytywana, czy oznacza to, że import wyniesie więcej niż 13 mln ton, minister Moskwa zapewniła: „zdecydowanie tak”. „Szacujemy, że import w tym roku może wynieść do 17 mln ton, przy założeniu cięższej zimy. Proces kontraktowania cały czas trwa” – dodała.

Na uwagę, że możliwości przeładunkowe polskich portów są jednak dużo mniejsze niż 13 mln ton, minister odparła: „Polskie porty morskie są w stanie wykonać to zadanie; podejmują aktualni działania, aby zmaksymalizować swój potencjał przeładunkowy”.

„Nawiązaliśmy też współpracę z podmiotami sektora transportu w innych państwach, w tym z Europy Zachodniej oraz państw bałtyckich, aby zmaksymalizować zdolności logistyczne” – wyjaśniła. Dodała, że analizowane są wszelkie rozwiązania, które mogą przyczynić się do zapewnienia wszystkim zainteresowanym odpowiednich dostaw. „Działania rządu koncentrują się na tym, aby wszystkie podmioty, w tym odbiorcy indywidualni, miały zapewnione niezbędne dostawy węgla. Pracują nad tym spółki Skarbu Państwa, porty i kolej” – zapewniła.

REKLAMA