Doniesienia o wybuchach na białoruskim lotnisku. Stacjonują tam Rosjanie

Władimir Putin oraz Aleksander Łukaszenka. / Foto: PAP/EPA / PAP/ITAR-TASS (kolaż)
Władimir Putin oraz Aleksander Łukaszenka. / Foto: PAP/EPA / PAP/ITAR-TASS (kolaż)
REKLAMA

Niedaleko białoruskiego lotniska wojskowego Ziabrauka słychać było wybuchy, którym towarzyszyć miały błyski – donoszą białoruskie niezależne media. Aeroport leżący niedaleko miasta Homel, znajduje się pod kontrolą Rosjan.

Informacje o wybuchach podali m.in. portal Biełaruski Hajun, którego twórca zajmuje się śledzeniem ruchów wojsk i sprzętu armii rosyjskiej na Białorusi oraz Franak Wiaczorka – doradca kandydatki na prezydent Białorusi Swiatłany Cichanouskiej.

REKLAMA

„Na razie nie ma potwierdzenia, czy wybuchy te mają związek z ćwiczeniami wojskowymi armii rosyjskiej i białoruskiej na terytorium Białorusi. Lotnisko Ziabrauka jest wykorzystywane przez lotnictwo rosyjskie w wojnie z Ukrainą” – napisał Wiaczorka.

Z dostępnych nieoficjalnych informacji wynika, że na lotnisku miał dojść do 4-8 eksplozji, którym towarzyszyły rozbłyski. Na ten moment nie wiadomo, jaka była przyczyna wybuchów.

Bardzo możliwe, że eksplozje miały związek z ćwiczeniami wojskowymi, które wcześniej zapowiadało Ministerstwo Obrony Białorusi.

Ukraińcy obawiają się, że Rosjanie przygotowują w Ziabrauce prowokację, która pozwoli im oficjalnie wciągnąć Białoruś do wojny z Ukrainą. Tym bardziej, że na lotnisku obecnie urzędują Rosjanie.

„Lotnisko Ziabrauka na Białorusi jest już w pełni kontrolowane przez Rosjan. Instalowana jest tam rosyjska baza wojskowa. Na terenie lotniska znajduje się dywizjon rakietowy systemu rakietowego Iskander-M oraz dywizjon S-400” – relacjonował Aleksiej Gromow, zastępca szefa Głównego Zarządu Operacyjnego Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy.

Partyzanci na Krymie? Ukraińcy oficjalnie się nie przyznają [VIDEO]

REKLAMA