
Były premier Czech Andrej Babiš znalazł się na celowniku francuskiego wymiaru sprawiedliwości. Dziennik Le Monde ujawnił w piątek 12 sierpnia, że Krajowa Prokuratura Finansowa wszczęła wstępne śledztwo w sprawie faktów prania pieniędzy i uchylania się od płacenia podatków przez Andreja Babisza.
Chodzi o sposób i formę nabycia willi przez byłego premiera Czech w Alpach Nadmorskich, za pośrednictwem kaskady spółek offshore. Tego typu oskarżenia mogą zaszkodzić politykowi, który jest kandydatem w planowanych na 2023 rok wyborach prezydenckich. W dodatku Babisz prowadzi w sondażach.
Informacje o willi premiera ukazały się przy okazji afery Pandora Papers. To wtedy odkryto, że Babisz był właścicielem firm, które nabyły willę, a później kolejny dom na działce o powierzchni 30 000 m2 w Mougins w Alpes-Maritimes.
Cena zakupu wyniosła 14 mln euro, a transakcję zawarto w 2009 roku. W akcie sprzedaży wspomniano, że została opłacona gotówką przez firmę Monaco należącą do Andreja Babiša. Pieniądze pochodziły z pożyczek, jakie sobie udzieliły firmy należące do Babisza zarejestrowane na brytyjskich Wyspach Dziewiczych i w Monako. Celem operacji było uniknięcie podatku.
„Le Monde” uzyskał informacje, że francuska Prokuratura Finansowa prowadzi śledztwo od lutego 2022 r. Zostało powierzone Centralnemu Urzędowi ds. Zwalczania Korupcji, Przestępstw Finansowych i Podatkowych. Dziennikarze uważają, że dochodzenia może potrwać miesiące, a nawet lata. W perspektywie wyborów to mocny „hak” na kandydata.
Zapytany o ten problem przez czeską agencję informacyjną ČTK były premier Babiš stwierdził, że nabył „wszystkie nieruchomości zgodnie z prawem”.
Půjčkou sám sobě mohl Andrej Babiš obejít ve Francii solidární daň, vysvětluje novinářka Holcová
(iRozhlas / rozhovor Vladimíra Kroce s novinářkou Pavlou Holcovou)https://t.co/GoipOIk6JX— Media Actuall CZ (@MediaActuallCZ) August 12, 2022
Źródło: Radio Praga/ Le Monde