
Sprawujące prezydencję UE Czechy, na prośbę prezydenta Zełenskiego, wyszły z inicjatywą wstrzymania wydawania wiz turystycznych dla obywateli Rosji w całej UE.
Kijów uważa, że tylko takie „embargo” na podróże mogłoby wywołać w „ludzie rosyjskim” jakąś refleksję. Rzecz wątpliwa, ale najeźdźca powinien ponosić jakieś kary. Inicjatywę Czech wsparły państwa bałtyckie, a ostatnio „za” była i Polska.
Otwarcie mówi się jednak, że są kraje, które taką inicjatywę blokują. Szydło wyszło z worka na spotkaniu premierów państw nordyckich w Oslo, na które zaproszono Niemcy. Przeciwny zakazowi wjazdu dla rosyjskich turystów okazał się kanclerz Niemiec Olaf Scholz.
A co z tymi, co uciekają?
Będący gościem spotkania premierów państw nordyckich, Scholz wyraził w poniedziałek 15 sierpnia sprzeciw wobec propozycji zakazu wjazdu do UE dla rosyjskich turystów. Motywował to „humanitarnie” – tym, że przecież „wiele osób ucieka z Rosji, nie zgadzając się z reżimem Władimira Putina”.
„To nie jest wojna narodu rosyjskiego, to jest wojna Putina” – argumentował lewicowy kanclerz, który chyba żadnych sondaży z Rosji o wielkości poparcia dla Putina nie czytał. Potwierdza raz jeszcze, że nie ma pojęcia o „rosyjskiej duszy”
Trzeba rozważyć wszystkie „za” i „przeciw”
Za ograniczeniem możliwości wyjazdów zagranicznych dla Rosjan zdecydowanie opowiedziała się premier Finlandii Sanna Marin, która zauważyła, że „nie może być tak, że na Ukrainie giną ludzie, a Rosjanie przyjeżdżają do centrów handlowych na zakupy”.
Odnosząc się do tej kwestii premier Danii Mette Frederiksen oraz szefowa rządu Szwecji Magdalena Andersson oznajmiły, że w sprawie zakazu wjazdu dla Rosjan należy „rozważyć wszystkie za i przeciw”.
Premier Norwegii Jonas Gahr Store, państwa spoza UE, zgodził się, że sprawa rosyjskich turystów „nie jest czarno-biała”, ale dodał, że „należy podjąć dyskusję”. Store oświadczył, że jego kraj wprowadzi w życie ustalenia UE, jeśli Unia uzgodni kolejne sankcje wobec Rosji.