Sommer: Ostrzegaliśmy! Tusk, Kopacz, Szydło i Morawiecki konsekwentnie brnęli w ten absurd

Linia wysokiego napięcia. Energia elektryczna. Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Pixabay
Linia wysokiego napięcia. Energia elektryczna. Zdjęcie ilustracyjne. Foto: Pixabay
REKLAMA

Mamy nowe wydanie „Najwyższego Czasu!”. Numer podwójny 33-34 (2022) jest już do kupienia w Internecie i w dobrych punktach prasowych!

👉 To nie kryzys, to rezultat. Tak można by skomentować nadciągającą katastrofę cenowo-inflacyjną. A skoro rezultat, to ktoś do niego doprowadził. Kto? Winne są oczywiście rządy, które w ciągu ostatnich 10 lat podporządkowywały się bez słowa sprzeciwu realizowanemu przez UE niemieckiemu planowi energetycznemu, który dążył do likwidacji w Polsce tanich źródeł energii. Mimo ostrzeżeń ekspertów, którzy wskazywali, że skoro Polska węglem stoi, to walka z tym surowcem musi zakończyć się u nas katastrofą, Ewa Kopacz, Donald Tusk, Beata Szydło i Mateusz Morawiecki konsekwentnie brnęli w ten absurd w asyście tłumu politycznych naganiaczy. 

REKLAMA

„Najwyższy CZAS!” był jednym z niewielu miejsc, gdzie wielokrotnie ostrzegaliśmy przed końcem tego scenariusza, jakim musi być drastyczna drożyzna energetyczna. Zresztą tzw. źródła unijne nie ukrywały, że taki będzie efekt, mamiąc przy tym zapowiedzią, że po okresie drożyzny przyjdzie era taniej energii, ale nastąpi to dopiero… za jakieś 30 lat.

👉 Dlaczego Tusk, Kopacz, Szydło i Morawiecki dokonali tej demolki, nie jest do końca jasne. Wydaje się, że największą rolę odegrał tu czynnik odurzenia unijną ideologią – po prostu ci ludzie wierzyli, a zapewne także nadal wierzą, że wszystko, co proponuje UE, jest wspaniałe i nawet drożyzna pochodząca z UE to drożyzna wspaniała, dobra i europejska. W przypadku Morawieckiego możliwe są bardziej mroczne wytłumaczenia, które obecny premier sam kiedyś zasygnalizował swoim planem słynnej „miski ryżu”, która powinna, w jego opinii, stanowić szczyt materialnych aspiracji Polaków.

Jakkolwiek by było, na ten zaplanowany przez UE kryzys polskiej energetyki nałożyły się czynniki nadzwyczajne w postaci pandemii i napaści Rosji na Ukrainę. Oba te zdarzenia zostały wykorzystane przez premiera Morawieckiego do dodatkowego pogrążenia polskiej gospodarki, w tym energetyki. To przecież on zezwolił na inflacjogenne lockdowny, dla których nie było żadnego uzasadnienia, oraz równie rujnujące „koła ratunkowe” dla gospodarki. To także Morawiecki z miejsca wprowadził embargo na rosyjski węgiel – podczas gdy reszta UE zrobiła to dopiero na początku sierpnia – czym wywołał dotkliwe braki tego surowca na polskim rynku.

👉 Wszystko to razem prowadzi do szokującego wzrostu cen energii i ogrzewania, jaki czeka nas w najbliższych miesiącach. I teraz powstaje pytanie: czy ludzie w końcu obudzą się i za rok wymiotą tych szkodników od władzy podczas wyborów parlamentarnych, czy nadal będą wierzyć w ich fotowoltaikę, wiatraki, ogrzewanie domów i oszczędzanie, mające być remedium na kryzys, który ci szkodnicy sami spowodowali? 

Miejmy nadzieję, że tym razem szykowana nam przez władzę krioterapia doprowadzi ludzi do otrzeźwienia i odrzucenia kasty polityków z PO-PiS- -PSL-SLD, którzy konsekwentnie uniemożliwiają Polsce rozwój, a od 15 lat po prostu niszczą, na obce zlecenie, polską gospodarkę i polski dobrobyt.

REKLAMA