Letnia kronika kryminalna po dwóch stronach Renu

Zdjęcie ilustracyjne. / Foto: Dirk Vorderstraße, CC BY 2.0, Wikimedia Commons
Zdjęcie ilustracyjne. / Foto: Dirk Vorderstraße, CC BY 2.0, Wikimedia Commons
REKLAMA

W Niemczech zaaplikowano dożywocie dla szalonego kierowcy, który zabił sześć osób w 2020 roku w Trewirze. Prokuratura argumentowała, że oskarżony planował taki atak z zamiarem „zabicia lub zranienia jak największej liczby osób”.

Nie lubił ludzi

Nie był to zwykły akt terroryzmu, bo kierowca był pijany i chory psychicznie. Zabił sześć osób, w tym dziecko, wjeżdżając w tłum na pełnym gazie swoim 4×4. Sąd podzielił zdanie prokuratury z Nadrenii-Palatynatu i skazał Bernda Weimanna (lat 52) na dożywocie i przymusową „opiekę psychiatryczną”.

REKLAMA

Ciekawe są motywy tego osobnika. Zakwalifikowano je jako „ogólną nienawiść do ludzkości”. W opinii biegłego sprawca cierpiał na schizofrenię paranoidalną, ale nie okazało się to okolicznością łagodzącą. Śledczy wykluczyli jakiekolwiek motywy polityczne, terrorystyczne lub religijne.

Szaleństwo piromanii

Tyle jeśli chodzi o Niemcy, które są potęgą motoryzacyjną, ale nie zawsze wykorzystują auta we właściwym celu. Teraz w ramach „kroniki kryminalnej” przenosimy się na drugi brzeg Renu. Jak wiadomo przez Francję przechodzi fala pożarów, które gasili także strażacy z Polski.

Okazuje się, że i tam niektórym po prostu „odbija”. Od początku lata aresztowano we Francji już 26 osób podejrzanych o podpalanie. To już niemal epidemia piromanii. Czterech podpalaczy zostało już skazanych, a sześciu czekając na procesy przebywa w areszcie.

Francja płonęła wszędzie, od Ardenów, po Maine-et-Loire, przez Landy, Żyrondę, Jurę, a nawet po Izerę. Część pożarów powstała przypadkowo lub nawet naturalnie, z powodu bardzo wysokich temperatur, ale nieznaczna część była dziełem podpalaczy.

MSW podało, że od początku lata aresztowano aresztowano w sumie 26 piromanów. Ich profile są różne. W Ardèche aresztowany przez policję 44-letni mężczyzna przyznał się do wielu podpaleń. W departamencie Hérault piromanem był strażak-ochotnik. Lubił żeby się coś działo, a wyjazd na akcje wyzwalał go ze stresu „opresyjnego środowiska rodzinnego”.

„Na ślepca”

Teraz będzie o niewyczerpanej pomysłowości przestępców. Pozostajemy we Francji, w departamencie Val-de-Marne, gdzie mężczyzna zwabił i wykorzystał seksualnie kobietę metodą „na ślepca”.

Kobieta zgłosiła się na policję po gwałcie w miejscowości Cachan. Napastnik dokonał „czynności seksualnych”, po czym uciekł kradnąc torebkę ofierze, która chciała mu pomóc. Wydarzenia miały miejsce na ulicy Marcela Bonneta, niedaleko merostwa. Udający śłepca mężczyzna poprosił kobietę o pomoc i zaprowadzenie go na ulicę Chaptal.

Tam, rzekomo niedowidzący mężczyzna, zamienił się w agresora i zmuszał kobietę do seksu oralnego. Został spłoszony krzykami kobiety, które zaalarmowały sąsiadów.

„Prowokator” z Mołdawii w paryskim metrze

A na koniec o szczęściu w nieszczęściu pewnego turysty z Mołdawii, który chciał się przejechać paryskim metrem, ale nie wiedział, że jak się ma Rolexa na ręku, to trzeba szukać innych środków transportu, a pewnych miejsc należy po prostu unikać.

27-letni „prowokator” z Mołdawii został niemal natychmiast zaatakowany w metrze przez dwóch nieletnich Marokańczyków i jednego Algierczyka. Nie odniósł większych obrażeń, ale zegarek o wartości 15 000 euro stracił. I nie była to jakaś peryferyjna linia, ale stacja Franklin Roosevelt w pobliżu Pól Elizejskich.

Tym razem młodociani bandyci zostali namierzeni przez telewizję przemysłową i po kilku godzinach policja zatrzymała trójkę imigrantów z Maghrebu w wieku 16, 77 i 22 lat. Rolex został znaleziony i zwrócony właścicielowi.

REKLAMA