Francuskie media zauważyły, że zjawisko aut z polskimi numerami rejestracyjnymi poruszających się po ich drogach, staje się coraz większym problemem i zjawiskiem powszechnym. Korzystają z tego nie tylko Polacy, którzy np. mieszkają i pracują we Francji. Korzyści jest kilka. Od tańszego ubezpieczenia, przez unikanie punktów karnych, po możliwość przynajmniej czasowego unikania płacenia mandatów.
Francuskie media zwracają zwłaszcza uwagę na luksusowe marki aut rejestrowanych w Polsce, które służą „dzikim” wypożyczalniom dla osób, które chcą „przyszpanować” np. na ulicach Paryża. Stwierdzają, że taka „metoda pozwala na posiadanie drogich pojazdów przy niższych kosztach, a także pozwala uniknąć wielu mandatów”.
Co ciekawe, biznesami tego typu nad Sekwaną kierują często osoby pochodzące bynajmniej nie z Polski, a np. z… Maghrebu. Uważa się, że lśniące samochody sportowe mogą być powiązane z przypadkami prania brudnych pieniędzy. Podobno bywają kupowane w Polsce przez firmy – „krzaki”, które płacą tylko pierwsze miesięczne raty leasingu, a później znikają.
Takie auta mają być następnie wysyłane do Francji, gdzie przez jakiś czas stają się „flotą” równie podejrzanych „wypożyczalni”, przynajmniej do czasu, aż zostaną namierzone przez „polski wymiar sprawiedliwości”.
Francuzom nie podoba się także, że takie auta są bezkarne np. w naruszaniu dozwolonych prędkości i mandaty z automatycznych radarów nie są płacone.
Louer des voitures de luxe en Pologne pour éviter les contraventions, la nouvelle tendance inquiétante sur les routes Françaises https://t.co/RXTdnGwpMr pic.twitter.com/3A81RB71AJ
— Tribunal du net (@Letribunaldunet) August 16, 2022
Źródło: Le Parisien/ Auto Plus