Belgowie tłumaczą się, dlaczego dalej warzą swoje piwo w Rosji

Piwo.
Piwo - zdj. ilustracyjne. (Fot. engin akyurt/Unsplash)
REKLAMA

Okazuje się, że znane piwo „Leffe” jest dalej warzone i sprzedawane w Rosji. Sankcje sankcjami, a biznes biznesem. Grupa AB InBev zareagowała jednak na te oskarżenia 20 sierpnia i się mocno tłumaczy.

Działalność grupy piwowarskiej AB w Rosji odbywa się w ramach joint venture z tureckim browarem Anadolu Efes. W komunikacie tłumaczą, że „AB InBev Efes jest spółką joint venture, w której belgijski AB InBev nie posiada większościowego udziału”.

REKLAMA

Dodano, że browar prowadzi „aktywne rozmowy na temat odsprzedaży swoich udziałów partnerowi tureckiemu. AB InBev wyjaśnia, że „na czas negocjacji zawieszono licencje na sprzedaż niektórych marek”, a „AB InBev zrzeka się dodatkowo wszelkich korzyści finansowych z działalności joint venture”.

Zamieszanie wzięło się stąd, że 5 sierpnia belgijsko-luksemburska Izba Handlowa w Rosji ogłosiła na swoim koncie Twitterowym, że „firma piwowarska AB InBev-Efes rozpoczęła produkcję belgijskiego piwa jasnego i ciemnego Leffe w Rosji”.

Ma być produkowane w browarach w Uljanowsku, Kałudze, Omsku, Wołżskim, Sarańsku, Klinie i Iwanowie. Uruchomienie produkcji mocno kłoci się z zapowiedzią koncernu, jeszcze z kwietnia, że chce zawiesić swoją działalność w Rosji.

Od 2018 roku browary AB InBev i turecki Anadolu Efes połączyły swoje inwestycje w Rosji i na… Ukrainie w celu umocnienia pozycji na tych rynkach. Belgowie może i by chcieli się wycofać, ale przecież nie mają w owym joint venture większości, więc teraz mówią, to nie my, a turecki partner. Zdaje się, że w raki sposób wygląda większość nakładanych na Rosję sankcji…

Źródło: RTBF

REKLAMA